PolskaWesołowski: nie można karać pracownika NIK bez zgody NIK

Wesołowski: nie można karać pracownika NIK bez zgody NIK

Pracownika Najwyższej Izby Kontroli ze względu na immunitet nie można karać bez zgody kolegium NIK i przesłuchiwać bez zgody prezesa Izby - powiedział wiceprezes NIK Zbigniew Wesołowski. Prokuratura podkreśla jednak, że immunitet dotyczy tylko czynności służbowych,
które nie obejmują czynu zarzucanego Jackowi K. pracownikowi NIK.

21.08.2003 15:20

W środę prokuratura zarzuciła dwóm oficerom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ujawnienie tajemnicy służbowej pracownikowi NIK, a temu ostatniemu - podżeganie do tego. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wniosła w czwartek do sądu o aresztowanie oficera ABW Marka W. i pracownika NIK Jacka K., podejrzanych w sprawie ujawnienia tajemnicy służbowej.

Wesołowski poinformował dziennikarzy w czwartek, że wystąpił do prokuratury, przypominając, że zgodnie z ustawą pracownikom NIK przysługuje immunitet prawno-procesowy.

"Pracownika wykonującego czynności kontrolera nie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej z powodu czynności służbowych bez zgody kolegium NIK. Gdyby naszego pracownika organy chciały przesłuchiwać na okoliczność wykonywanych kontroli, to bez zgody prezesa NIK pracownik ten nie może udzielać informacji zdradzającej misję kontrolerską" - wyjaśnił.

"Liczę, że mamy do czynienia z organami, które szczególnie powinny przestrzegać prawa, jak prokuratura, ABW i NIK" - dodał wiceprezes NIK.

Rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Maciej Kujawski powiedział, że prokuratura uznała, iż sprawa Jacka K. nie ma zastosowania do ustawy o NIK, przewidującej immunitet dla jej pracownika. "Dotyczy on (immunitet) tylko działań służbowych" - podkreślał Kujawski. - "Według prokuratury, czyn zarzucony Jackowi K. nie był czynnością służbową" - dodał.

Według Wesołowskiego, dopiero po otrzymaniu odpowiedzi Prokuratury Okręgowej na pismo będzie można "zastanowić się, jakie środki dalej przedsięwziąć, żeby od strony formalno-prawnej być w zgodzie z ustawą".

"Jeśli doszło do przekazywania informacji, które nie miały związku z kontrolami - ale to cały czas podejrzenia - Izbę by to absolutnie usatysfakcjonowało. Jeśli były zaś próby wyciągania informacji, należy to traktować nagannie" - uważa Wesołowski.

Zapytany przez dziennikarzy, ilu byłych pracowników UOP jest obecnie zatrudnionych w NIK, Wesołowski odpowiedział: "nie są ani tabuny, ani dziesiątki. Będą to jednostki".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)