Węgry: skrajna prawica żąda surowego wyroku dla Romów za zabicie Węgra
Deputowani węgierskiego skrajnie prawicowego Jobbiku urządzili pikietę w centrum miasteczka Berzek, gdzie grupa Romów zabiła Węgra. Romowie zabarykadowali się w domach. Szef MSW ostrzega przed rasizmem.
22.05.2012 | aktual.: 23.05.2012 03:14
Trzej deputowani opozycyjnego ugrupowania Jobbik urządzili pikietę przed budynkiem burmistrza w miasteczku Berzek, 16 km od Miszkolca w północno-wschodnich Węgrzech. Wraz z posłami do Berzek przybyli członkowie paramilitarnej organizacji Jobbiku, którzy przemaszerowali przez ulice miasteczka. Romowie zabarykadowali się w swoich domach.
Romów zabili Węgra
21 kwietnia w Berzek grupa Romów pobiła mężczyznę w średnim wieku; w następstwie obrażeń zmarł on w szpitalu. Jeden z przedstawicieli Jobbiku oświadczył, że "węgierscy Romowie przez ostatnie dwadzieścia lat zabili ponad 1500 Węgrów". - To zjawisko można nazwać holokaustem - oświadczył na zaimprowizowanym wiecu w centrum miasteczka, dodając, że "państwo zapewnia darmową opiekę medyczną 15000 Romów i dostęp do edukacji 200000 romskich dzieci, podczas gdy taka sama liczba Węgrów i ich dzieci nie mają takich przywilejów".
Dwaj inni posłowie Jobbiku przypomnieli, że ich ugrupowanie od dłuższego czasu domaga się przywrócenia kary śmierci za szczególnie ciężkie przestępstwa.
Rośnie przestępczość wśród Romów?
Berzek ma 1000 mieszkańców, wśród nich wielu Romów. Miejscowi Węgrzy twierdzą, że dotychczas nie dochodziło tam do napięć na tle etnicznym. Winą za śmierć Węgra obarczają dwie "agresywne romskie rodziny, które niedawno sprowadziły się do Berzeku".
Jobbik od dłuższego czasu organizuje patrole na wschodzie kraju, aby, jak mówi, "wspomóc policję i zapobiec rosnącej przestępczości Romów".
Minister spraw wewnętrznych Sandor Pinter ostrzegł partię przed "wymierzaniem sprawiedliwości na własną rękę" i zapowiedział wyciągnięcie surowych konsekwencji wobec osób, które "naruszają prawo z pobudek rasistowskich".
Romów może być nawet 700 tys.
Podczas spisu powszechnego w roku 2001 przynależność do romskiej mniejszości narodowej deklarowało 190 tysięcy osób. Ale zdaniem romskich samorządów niemal 10-milionowe Węgry zamieszkuje od 600 do 700 tysięcy Romów.
Europejska Komisja Przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI) Rady Europy w raporcie opublikowanym w roku 2009 orzekła, że Węgry nie chronią swoich obywateli przed rasizmem.
Skrytykowano Budapeszt za sytuację węgierskich Romów, oświadczając, że są oni "dyskryminowani i źle traktowani i że są obiektem ataków, m.in. ze strony niektórych mediów oraz skrajnie prawicowych ugrupowań".