ŚwiatWęgry: Fidesz zwyciężył w wyborach parlamentarnych

Węgry: Fidesz zwyciężył w wyborach parlamentarnych

Węgry: Fidesz zwyciężył w wyborach parlamentarnych
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Laszlo Beliczay
07.04.2014 02:00, aktualizacja: 07.04.2014 08:23

- Odnieśliśmy wszechstronne zwycięstwo - podkreśla komentując wyniki wyborów Viktor Orban. Centroprawicowa partia Fidesz odniosła bowiem - jak podkreślają obserwatorzy - fenomenalne, na skalę europejską, zwycięstwo w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Węgrzech. Przeliczono 96 proc. oddanych głosów. Fidesz zdobył ponad 44 proc. z nich. O sukcesie może mówić też skrajnie prawicowy Jobbik, który przekroczył poziom 20 proc. głosów. Sam Fidesz może zdobyć ostatecznie 133 miejsca, co dałoby partii możliwość samodzielnego wprowadzania poprawek do konstytucji - większością zaledwie 1 głosu. - Nie łudzimy się: porażka jest dotkliwa, to wielkie rozczarowanie - przyznał jeden z przywódców koalicji bloku lewicy i liberałów - oraz były premier technokratycznego rządu w latach 2009-2010 - Gordon Bajnai.

Według prawie ostatecznych wyników wyborów, po przeliczeniu 96 proc. oddanych kart do głosowania, Węgierski Związek Obywatelski (Fidesz) obecnego premiera Viktora Orbana zdobył 44,61 proc. głosów i może liczyć na ok. 133 miejsca w parlamencie.

Jednocześnie jest to wynik nieco gorszy niż w poprzednich wyborach cztery lata temu kiedy Fidesz zdobył 52,7 proc. głosów, ale, jeśli się potwierdzi, wystarczy do uzyskania większości 2/3 głosów w parlamencie, w którym liczba posłów została zmniejszona - zgodnie z ostatnimi zmianami w konstytucji - z 386 do 199. 133 miejsca dałyby Fideszowi możliwość samodzielnego wprowadzania poprawek do konstytucji - większością zaledwie 1 głosu.

Orban: miałem rację

Orban ogłosił w niedzielę późnym wieczorem zwycięstwo jego partii oświadczając, że wykazały one potwierdzenie słuszności jego polityki "tworzenia miejsc pracy, wsparcia dla rodzin i walki o narodową suwerenność".

- To nie było po prostu jakieś zwycięstwo. Odnieśliśmy wszechstronne zwycięstwo, którego znaczenia nie jesteśmy jeszcze w pełni docenić - powiedział Orban w siedzibie Fideszu do wiwatującego tłumu zwolenników. Dodał, że wyborcy powiedzieli "nie" dla nienawiści i dla sugestii opuszczenia Unii Europejskiej. - Potwierdzili, że miejsce Węgier jest w UE, ale tylko wtedy gdy mają one silny rząd narodowy - podkreślał.

Sukces skrajnej prawicy

Sukces odniósł skrajnie prawicowy Ruch na Rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) zdobywając 20,66 proc. głosów, czyli przekraczając po raz pierwszy próg 20 proc. Może liczyć na ok. 23 reprezentantów w parlamencie. Cztery lata temu Jobbik wszedł do parlamentu z 15,86 proc. głosów.

Przywódca Jobbiku Gabor Vona oznajmił, że jego ugrupowanie jest obecnie "najsilniejszym narodowo-radykalnym ugrupowaniem" w Unii Europejskiej.

- Nie zdołaliśmy uzyskać przełomu, na jaki liczyliśmy, w ubieganiu się o indywidualne mandaty, ale zdobyliśmy ponad 20 proc. głosów, w co wielu ludzi nie wierzyło. Popularność Jobbiku jest coraz większa - podsumował Vona na konferencji prasowej.

Analitycy podkreślają, że wynik Jobbiku był pilnie oczekiwany, wobec zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, jako wskazówka dla innych skrajnie prawicowo-nacjonalistycznych ugrupowań, takich jak francuski Front Narodowy, czy holenderska Partia na Rzecz Wolności.

Koalicja lewicy i liberałów

Koalicja ugrupowań lewicowych i liberalnych - jak podkreślają analitycy - źle zorganizowana i mało widoczna podczas kampanii wyborczej, zajęła drugie miejsce, za Fideszem, uzyskując 25,73 proc. głosów. Jej reprezentacja w parlamencie wyniesie ok. 38 posłów.

- Nie łudzimy się: porażka jest dotkliwa, to wielkie rozczarowanie dla tych, którzy chcieli zmienić rząd - powiedział jeden z przywódców koalicji, były premier technokratycznego rządu w latach 2009-2010 Gordon Bajnai.

Niewielka lewicowo-liberalna partia LMP zdołała przekroczyć 5-procentowy próg wyborczy i dostanie się do parlamentu z 5,2 proc. głosów.

"Orban zwiększy presję na banki"

Zdaniem ekspertów z amerykańskiego think tanku Stratfor, priorytetami Orbana w drugiej kadencji jego rządów będzie zwiększenie wpływu państwa na gospodarkę, presja na banki i firmy świadczące podstawowe usługi dla ludności oraz utrzymanie niskiego kursu forinta dla pobudzenia eksportu i wzrostu gospodarki.

To zwycięstwo to fenomen

- Zwycięstwo Fideszu to z pewnością fenomen na skalę europejską. Można je uzasadnić kilkoma czynnikami: błyskotliwą polityką informacyjną, słabością opozycji, a także tym, że partii udało się zbudować wrażenie, że to właśnie ona jest jedynym wiarygodnym reprezentantem węgierskiego interesu narodowego. To właśnie miał na myśli premier Orban, mówiąc wczoraj, że małe zwycięstwo Fideszu będzie oznaczać małą przyszłość Węgier, a wielkie - wielką przyszłość - ocenia Dariusz Kałan, analityk ds. Europy Środkowej w PISM.

- W zwycięstwie na pewno pomogły też decyzje podjęte tuż przed wyborami, jak ręczna obniżka cen za energię elektryczną oraz otwarcie czwartej linii metra w Budapeszcie - dodaje Kałan.

- Największą zaletą Orbana jest to, że jest on politykiem mającym wizję i jasny cel, który stara się osiągnąć. To polityk, który działa. Nie tylko mówi, ale wprowadza swoje plany w życie. Próbuje zmieniać rzeczywistość - skutecznie. Jego wadą jest natomiast, być może, nazbyt duża wiara we własną genialność - komentuje Igor Janke, publicysta i autor książki "Napastnik. Opowieść o Viktorze Orbanie".

Wynik uwiarygadnia niekonwencjonalną politykę

Associated Press podkreśla z kolei, że z punktu widzenia zwolenników Orbana, uzyskana większość 2/3 miejsc w parlamencie uwiarygadnia niekonwencjonalną politykę gospodarczą Orbana, który znacznie zwiększył rolę państwa na niekorzyść sektora prywatnego wzbudzając tym niepokój wśród inwestorów.

Równocześnie jednak zdołał ograniczyć deficyt budżetowy i zadłużenie państwa zmniejszając inflację i poziom bezrobocia oraz obniżając ceny energii, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych.

Analitycy wskazują jednak, że wiele tych osiągnięć było rezultatem arbitralnych posunięć Orbana, takich jak znacjonalizowanie ok. 14 mld dolarów zgromadzonych w prywatnych funduszach emerytalnych, wyższego opodatkowania banków, firm i instytucji usługowych oraz uwzględniania zarobków Węgrów pracujących za granicą w krajowych statystykach zatrudnienia.

- Dla Orbana ważne jest aby odszedł od krótkoterminowych, doraźnych posunięć politycznych na korzyść większej stabilności i zaufania - powiedział z kolei Timothy Ash ze Standard Bank.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także