Węgierska opozycja szykuje się do antyrządowych protestów
Przywódca centroprawicowej opozycji na
Węgrzech Viktor Orban powtórzył wezwanie do obywateli o
udział w piątkowej antyrządowej demonstracji.
05.10.2006 | aktual.: 06.10.2006 00:06
Lider Fideszu dał Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) czas do godz. 13 w czwartek na podjęcie działań zmierzających do odsunięcia od władzy premiera Ferenca Gyurcsanya. W przeciwnym razie zapowiedział wyprowadzenie ludzi na ulice. Gyurcsany, podobnie jak cała koalicja, odrzucił to ultimatum i oskarżył Orbana o stosowanie szantażu oraz usiłowanie przejęcia władzy w sposób niekonstytucyjny.
Także w piątek Gyurcsany podda się w parlamencie głosowaniu nad wotum zaufania wobec swojej osoby i rządu. Jest niemal pewne, że głosowanie zakończy się pomyślnie dla Gyurcsanya, którego koalicja ma większość w parlamencie.
Orban nazwał głosowanie nad wotum zaufania "kłamliwym, tanim chwytem". Podkreślił, że Fidesz oczekuje od koalicji nie wniosku o wotum zaufania, tylko konstruktywnego wniosku o wotum nieufności.
Antyrządowy protest na placu Kossutha w Budapeszcie, przed budynkiem parlamentu, ma się rozpocząć w piątek o godz. 16. Utrzymując premiera przy władzy ryzykujemy nowymi kryzysami, ucieczką zagranicznych inwestorów i wzrostem bezrobocia - ostrzegł Orban. Podkreślił, że obecnie tylko jedna informacja może zapewnić bezpieczeństwo i stabilizację na Węgrzech: ustąpienie premiera.
Z opublikowanego ondażu instytutu Median wynika, że 60% badanych Węgrów nie pochwala ostatnich działań Viktora Orbana, któremu zarzuca się, że wykorzystuje ulicę dla własnych celów politycznych.
W wyborach do władz lokalnych rządząca koalicja MSZP i Związku Wolnych Demokratów poniosła porażkę po wielodniowych protestach antyrządowych, wywołanych ujawnieniem wypowiedzi Gyurcsanya, w której przyznaje się do oszukiwania Węgrów co do sytuacji gospodarczej kraju.
Gyurcsany powiedział, że chce wyciągnąć z wyników wyborów wnioski, ale jednocześnie skoncentrować się na przyszłości i kontynuować program reform.