We wtorek początek procesu Lwa Rywina
We wtorek, 2 grudnia, przed Sądem Okręgowym w Warszawie ma rozpocząć się proces Lwa Rywina, oskarżonego o płatną protekcję wobec spółki Agora, wydawcy "Gazety Wyborczej". Grozi mu do 3 lat więzienia.
01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 15:28
Jeżeli stawią się wszyscy zainteresowani i nie zostaną złożone żadne nowe wnioski formalne, które mogłyby odwlec początek procesu, sąd - po odebraniu danych personalnych od Rywina - otworzy przewód sądowy; będzie odczytany akt oskarżenia. Następnie wyjaśnienia powinien zacząć składać oskarżony; zdaniem jego adwokatów, jest on przygotowany do "obszernych wyjaśnień".
Wolna stopa Lwa
W trwającym od grudnia 2002 r. śledztwie Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła Rywinowi zarzut płatnej protekcji wobec Agory. Akt oskarżenia wysłano do sądu w czerwcu 2003 r. Rywin to jedyny oskarżony w sprawie. Będzie odpowiadać z wolnej stopy. Zastosowano wobec niego środki zabezpieczające: zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu i 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece nieruchomości.
Rywin odmawiał wyjaśnień przed prokuratorem, a jako materiał dowodowy złożył m.in. swój telefon stacjonarny. Przed sejmową komisją śledczą oświadczył, że nie proponował "żadnej łapówki i nie działał w żadnej grupie". Powiedział też, że jest "ofiarą zmasowanego ataku Agory i jej sojuszników".
W śledztwie przesłuchano kilkadziesiąt osób. Jako świadkowie zeznawali m.in. prezydent (po raz pierwszy w polskiej historii), premier, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", szefostwo Agory, ministrowie, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, szefowie stacji telewizyjnych. Prokuratura i obrońcy zgodzili się na ograniczenie liczby świadków, których będą chcieli przesłuchać przed sądem - z listy 78 osób, przesłuchanych w prokuraturze - do 24 (może to jednak się zmienić).
Dla Rywina największa sala
Rozprawy będą odbywać się w największej sali warszawskich sądów, oznaczonej numerem 252, gdzie toczą się najgłośniejsze procesy. Wejście, w tym dla publiczności i przedstawicieli mediów, będzie możliwe tylko ze specjalną przepustką - wydano ich ponad 100.
Sąd nie zgodził się na transmisję procesu w radiu i telewizji.
Sąd nie będzie badał innych wątków afery, jak np. ujawnionych przez sejmową komisję śledczą badającą sprawę Rywina zmian w tekście nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, z której w nieustalonych dotąd okolicznościach wypadł zwrot "lub czasopisma". Brak tych słów oznaczał, że wydawcy czasopism mieli możliwość zakupu ogólnopolskiej telewizji, a wydawcy dzienników - nie. Prokuratura prowadzi osobne śledztwo w tej sprawie.
27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Rywin, znany producent filmowy, domagał się w lipcu - najpierw u Wandy Rapaczyńskiej, potem u Adama Michnika - 17,5 mln dolarów od spółki Agora. W zamian zaoferował przeprowadzenie korzystnych dla Agory zmian w projekcie nowelizacji ustawy o rtv. Rywin miał występować w roli pośrednika w imieniu - jak twierdził - "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę". Powoływał się na Leszka Millera. Pieniądze "miały być spożytkowane m.in. na potrzeby SLD"; "GW" miała zaprzestać "krytykowania premiera", a Rywin miał objąć szefostwo Polsatu.
"Gazeta Wyborcza" nie nadała sprawie rozgłosu przez pół roku, gdyż dla wyjaśnienia, kto stał za Rywinem, podjęła śledztwo dziennikarskie. Ujawnienie sprawy wywołało wrzenie w świecie politycznym i poruszenie opinii publicznej. Prokuratura wszczęła śledztwo, a Sejm - po raz pierwszy w historii - powołał do zbadania sprawy komisję śledczą. Dotychczas komisja formalnie nie potwierdziła faktu istnienia "grupy trzymającej władzę", o której mówił Rywin.