We Francji wzrosło ryzyko zamachu terrorystycznego
Wzrosło ryzyko dokonania zamachu terrorystycznego we Francji - oceniła policja francuska na trzy dni przed 5. rocznicą zamachów z 11 września w Nowym Jorku i Waszyngtonie.
Sądzimy, że groźba wzrosła i że Francja jest jednym z celów ekstremistycznych organizacji islamskich, w tym Al-Kaidy - powiedział w czwartek szef Wydziału koordynacji walki z terroryzmem (Uclat), komisarz Christophe Chaboud.
Według niego, od początku 2006 roku nie było aż tylu komunikatów ze strony ekipy kierowniczej Al-Kaidy; w pewnych komunikatach grozi się atakami na kraje "biorące udział w krucjacie", a więc także na Francję jako sojusznika USA, albo wymienia się Francję z nazwy.
Policja obawia się, że zaangażowanie na pierwszej linii około 2 tys. żołnierzy w południowym Libanie w ramach ONZ-owskich sił UNIFIL jest dodatkowym zagrożeniem w postaci ewentualnych odwetów terrorystycznych.
Chabound podkreślił, że "zwłaszcza podczas rozbrajania libańskiego Hezbollahu, wszystko może się zdarzyć".
Jednocześnie zdaniem wysokiego przedstawiciela francuskich władz zajmującego się sprawami bezpieczeństwa, "sytuacja w Iraku nie poprawia się, a wojna w Libanie niczego nie zmieniła. Według niego, udział Francji w UNIFIL jest "operacją ryzykowną, zarówno dla (francuskich) sił, jak i obywateli".
Groźbę ataków terrorystycznych w Europie ocenił ten anonimowo wypowiadający się przedstawiciel jako "bardzo wysoką i mającą bardzo niepokojące znamiona".
W jego opinii, czynnikiem wzrostu ryzyka we Francji są zbliżające się wybory; przypomniał przy tym, że mająca powiązania z Al-Kaidą algierska fundamentalistyczna Salaficka Grupa Modlitwy i Walki (GSPC) ciągle uważa Paryż za "wielkiego wroga".