We Francji można poślubić własną siostrę
Francuska Najwyższa Rada ds. Adopcji wyraziła zaniepokojenie z powodu zapowiedzi ślubu 29-letniego Bretończyka, który zamierza ożenić się z... własną siostrą.
Małżeństwo jest prawnie możliwe, ponieważ przyszły małżonek został adoptowany wkrótce po urodzeniu, co powoduje, że mimo więzów krwi młodzi ludzie formalnie nie są krewnymi.
"Pan młody" twierdzi, że rozpoczął starania o zawarcie tego małżeństwa tylko po to, by wykazać absurd, jakim jest brak statusu prawnego rodziny biologicznej w wypadku adopcji.
Michele Tabarot, przewodnicząca francuskiej Najwyższej Rady ds. Adopcji, uznała, że refleksja nad statusem rodziny biologicznej jest konieczna. Ostrzegła jednak przed podważaniem podstaw instytucji adopcji, do czego jej zdaniem może prowadzić uznanie praw rodziny biologicznej.
Młody Bretończyk pragnący z powrotem nawiązać więzy ze swą naturalną rodziną ma prawo do jasnej odpowiedzi na nurtujące go problemy. Nie może się to jednak odbyć kosztem innych adoptowanych dzieci, z których każde ma prawo do radosnego rozwoju w przybranej rodzinie - powiedziała Tabarot.
We Francji adoptowane dzieci coraz częściej szukają kontaktów z rodziną biologiczną. Ze względu na stan prawny negujący biologiczne więzy rodzinne adoptowanych nie mogą liczyć na sądy ani instytucje państwowe. Pomocy udzielają im jednak liczne stowarzyszenia.