Wdowa po Litwinience zaskarżyła Rosję
Najbliższa rodzina, przyjaciele i rosyjski
oligarcha Borys Bieriezowski upamiętnili pierwszą rocznicę śmierci byłego rosyjskiego agenta Aleksandra
Litwinienki, otrutego radioaktywnym polonem 210.
Jego żona Marina Litwinienko, oświadczyła w Londynie, że złożyła skargę przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Liczy, że w ten sposób zmusi Moskwę do wzięcia na siebie odpowiedzialności za śmierć męża i wypłaty odszkodowań osobom narażonym na radioaktywne napromieniowanie.
Marina Litwinienko oskarża rosyjskie władze nie tylko o współudział w otruciu Litwinienki, ale też o to, że "nie podjęły satysfakcjonującego śledztwa w sprawie jego śmierci" - napisano w komunikacie Fundacji Litwinienki, założonej po śmierci eksagenta.
Według wdowy po Litwinience "wszystko, co zrobiły rosyjskie władze, to ukrywanie tej sprawy".
Litwinienko, były oficer KGB i FSB, został otruty radioaktywnym izotopem polonu na początku listopada 2006 r. w barze hotelu "Millennium" w Londynie.
Przed budynkiem londyńskiego szpitala, w którym zmarł Litwinienko, jego ojciec Walter w obecności zgromadzonych oskarżył o zabójstwo syna Andrieja Ługowoja. Walter Litwinienko nazwał go "głównym wykonawcą" zabójstwa, zleconego - w jego przekonaniu - przez Kreml.
O ekstradycję Ługowoja bez powodzenia zabiegał brytyjski rząd. Kreml odmawia, powołując się na konstytucję, w której zawarty jest zakaz ekstradycji rosyjskich obywateli.
Obecnie Ługowoj kandyduje do Dumy, co zdaniem Waltera Litwinienki jest dla niego nagrodą, zapewniającą mu immunitet.
Ufam, że śmierć mojego syna nie była nadaremna i że prawda i sprawiedliwość, dla których poświęcił życie, z czasem zwyciężą w świecie i w Rosji - podkreślił Walter Litwinienko.
Przestrzegł też Zachód przed polityką rosyjskiego rządu: Przywódcy świata zachodniego i Europy muszą do tych spraw podchodzić z powagą, ponieważ ropa i gaz, które kupują od Rosji, mogą zostać zastąpione przez coś znacznie bardziej ponurego.
Przyjaciel zmarłego dysydenta, który pomógł mu w ucieczce z Rosji do Turcji, a następnie do W. Brytanii - Alex Goldfarb - odczytał podyktowane na łożu śmierci oświadczenie Litwinienki oskarżające o zlecenia zabójstwa prezydenta Władimira Putina.
W rok po śmierci Litwinienki śledztwo utknęło w martwym punkcie.