Węża zauważono w poniedziałek. Domownicy sądzili, że to jadowita żmija. Aspirant Piotr Byliński z wadowickiej straży pożarnej, który jest myśliwym z zamiłowania, szybko zorientował się, że pełzający stwór nie jest groźny. To nie żmija, lecz niegroźny wąż Eskulapa - mówił.
Strażacy ostrożnie złapali niechcianego współlokatora i wsadzili do worka. Gad na krótko trafił do wadowickiej komendy straży pożarnej, gdzie jeszcze raz potwierdzono jego przynależność gatunkową, a następnie został wypuszczony w lesie.
Gad, największy z bytujących w Polsce węży, niezwykle rzadko jest widywany w tym rejonie Beskidów. Osiąga do dwóch metrów długości. W Polsce występuje głównie w Bieszczadach oraz między Gorcami a Beskidem Sądeckim. Jest bardzo rzadkim gatunkiem węża. Grozi mu wyginięcie.
