Watykanistka "Paris Match" Caroline Pigozzi: nie doceniacie kardynała Dziwisza
- Bardzo mocna - tak pozycje kard. Stanisława Dziwisza w Watykanie ocenia watykanistka "Paris Match" Caroline Pigozzi. - Mam wrażenie, że wiele osób nie docenia jego pozycji i wpływów. (...) To naprawdę mistrz rozgrywek politycznych w Watykanie - zaznacza w rozmowie z "Super Expressem".
29.05.2013 | aktual.: 29.05.2013 08:29
"SE" zaczyna swoją rozmowę o kulisach władzy w Stolicy Apostolskiej od listu papieża Franciszka do przyjaciela, w którym ten pisze, że nie będzie mieszkał w pałacu. Papież podkreśla, że nie będzie się zmieniał w 76. roku życia, bo by go to ośmieszało.
"Nie chciałem się przenieść do Pałacu Apostolskiego. Chodzę tam tylko, żeby pracować i na audiencje. Pozostałem w Domu Świętej Marty, będącym konwiktem, w którym mieszkaliśmy podczas konklawe" - pisze w swoim liście papież.
Do sprawy odniosła się w rozmowie z gazetą watykanistka "Paris Match". Caroline Pigozzi mówi, że taki list jest bardzo w stylu papieża Franciszka i zwraca uwagę na "widoczną gołym okiem" różnicę między obecnym papieżem a Benedyktem XVI.
- Ratzinger, zanim został papieżem, był przez lata obecny w Watykanie jako szef jednej z najważniejszych kongregacji, bliski współpracownik papieża. Był kandydatem "watykańskim". Bergoglio został papieżem jako kandydat z zewnątrz - zaznacza.
Pigozzi ujawnia również m.in. kulisy papieskiej "kampanii wyborczej". - Kardynałowie nie mówią niczego wprost. Wszystko jest niedopowiedziane. Subtelne. Trudno się zorientować, co jest prawdą, a co grą - mówi.
Dopytywana m.in. o to, czy abdykacja Benedykta XVI wiele zmieniła w Watykanie, odpowiada, że tego jeszcze nie wiadomo. Zaznacza, że wśród kardynałów niezadowolenie z tego powodu było dość powszechne. - Jednym z wielu kardynałów, który otwarcie to powiedział, był kardynał Stanisław Dziwisz. On, z jego pozycją, mógł jednak sobie na to pozwolić - zaznacza.
Jednocześnie przyznaje, że odnosi wrażenie, że wiele osób nie docenia mocnej pozycji i wpływów Dziwisza w Watykanie. - Choć przecież czas spędzony przy Janie Pawle II powinien to uzasadniać - puentuje.