Watykan: przy uporczywej terapii można odłączyć respirator

W ten sposób przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa ds. Służby Zdrowia odniósł się do odrzuconego w sobotę przez sąd w Rzymie wniosku całkowicie sparaliżowanego 60-letniego mężczyzny o wyłączenie urządzenia utrzymującej go przy życiu.

Lekarze muszą wypowiedzieć się, czy maszyna, która pomaga Welby'emu oddychać jest niepotrzebna bądź wręcz nieproporcjonalna i czy nie czyni nic innego, jak tylko przedłuża agonię. Jeśli odpowiedź lekarzy jest twierdząca - wtedy można wyłączyć maszynę, bo staje się ona narzędziem uporczywej terapii - powiedział kardynał Barragan w rozmowie z dziennikarzami.

Jak wiadomo Kościół przy stanowczym sprzeciwie wobec eutanazji nie popiera uporczywej terapii. Watykańscy hierarchowie podają w tym kontekście przykład Jana Pawła II, który, gdy w marcu 2005 roku pojawiła się potrzeba kolejnej hospitalizacji w związku z poważnym pogorszeniem się stanu zdrowia, wyraził pragnienie pozostania w Watykanie. Jak podkreślił w środę kardynał Barragan właśnie wtedy umierający polski papież odrzucił coś, co mogło być uporczywą terapią.

Piergiorgio Welby zachorował na nieuleczalną dystrofię mięśniowąw 1979 roku mając 16 lat. W wieku 33 lat przestał chodzić, a siedem lat później stracił zdolność pisania i mówienia. Od 1996 r. nie może jeść i odżywiany jest wyłącznie poprzez sondę. Od kilku lat oddycha dzięki respiratorowi, od którego chce zostać odłączony prosząc o to, by jego cierpienia zostały przerwane. Z wnioskiem w tej sprawie zwrócił się do sądu, ale wymiar sprawiedliwości go odrzucił jako niedopuszczalne roszczenie. List z prośbą o wyrażenie zgody na wyłączenie respiratora Welby skierował nawet do prezydenta Włoch Giorgio Napolitano.

Opinię w sprawie wywołującego ogromne emocje we Włoszech przypadku Welby'ego ma wyrazić w najbliższym czasie zespół doradców przy ministerstwie zdrowia.

Sylwia Wysocka