Watykan i polski rząd zajmą się sprawą bpa Mazura
Przeciwko wydaleniu z Rosji biskupa Jerzego Mazura protestuje Watykan. Zareagować ma także - choć na razie nie wiadomo jak - polski rząd. Ministerstwo Spraw Zagranicznych do sprawy wróci w poniedziałek.
21.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W piątek biskupowi Mazurowi, obywatelowi polskiemu, kiedy przyleciał on do Moskwy, nie pozwolono opuścić hali przylotów na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo. Nie podano przyczyn tej decyzji. Biskup został poinformowany, że od tej pory figuruje na liście osób niepożądanych w Rosji i jeszcze tego samego został odesłany do Polski.
Premier Leszek Miller zapowiedział w sobotę we Wrocławiu podjęcie działań w sprawie biskupa. Nie wyjaśnił jednak, na czym konkretnie działania te mają polegać. Służby dyplomatyczne mają instrukcje, będą działać zgodnie z procedurami. Do czasu konsultacji z ministrem spraw zagranicznych, do czasu wyjaśnienia okoliczności nie podejmę żadnej decyzji - powiedział Miller.
Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Bogusław Majewski poinformował, że resort wróci do sprawy biskupa w poniedziałek.
Poczekać na wyjaśnienie sprawy zamierza też kardynał Józef Glemp. Pytany, czy można traktować wydalenie biskupa Mazura jako początek otwartego konfliktu Kościoła katolickiego z Cerkwią prawosławną w Rosji, prymas odpowiedział: Nie. Myślę, że nie.
Politycy opozycji zarzucają jednak rządowi bezczynność. Ich zdaniem, za incydent odpowiadają najwyższe rosyjskie władze. Od dwóch dni nie ma jasnego stanowiska polskiego rządu, tylko zapowiedź tego stanowiska - powiedział podczas "Śniadania z Radiem Zet" Antoni Macierewicz z Ligi Polskich Rodzin. Jego zdaniem, rząd powinien wystosować w tej sprawie zdecydowany protest.
Zachowanie polskiego rządu za "właściwe" uznał natomiast minister Dariusz Szymczycha z Kancelarii Prezydenta. Jego zdaniem, nie należy organizować krucjaty przeciwko Rosji i prezydentowi Putinowi.
Przeciwko wydaleniu biskupa zaprotestowała w sobotę Stolica Apostolska i wyraziła nadzieję, że władze rosyjskie niezwłocznie zmienią swą decyzję.
W oświadczeniu przygotowanym przez watykański sekretariat stanu, rzecznik Stolicy Apostolskiej, Joaquin Navarro Valls podkreślił, że to, co spotkało biskupa Mazura, stanowi poważne naruszenie zobowiązań, jakie rosyjskie władze rządowe wzięły na siebie jako sygnatariusz dokumentu KBWE z 1989 roku.
Także w sobotę Konferencja Biskupów Katolickich Rosji wystosowała do prezydenta Rosji Władimira Putina deklarację z pytaniem, czy katolicy są "obywatelami drugiej kategorii". Biskupi zwracają się do Putina, by jako jako gwarant konstytucji przywrócił sprawiedliwość i nie pozwolił na dyskryminowanie rosyjskich katolików.
Wydalenie biskupa Mazura wicedyrektor Straży Granicznej Rosji Aleksandr Jeromin uznał za mało ważne wydarzenie. Powiedział, że być może w przyszłości zrewiduje się tę decyzję.
W Irkucku, którego ordynariuszem jest bp Mazur, katolicy modlili się w niedzielę w tamtejszej katedrze o jego rychły powrót. Tymczasem na zewnątrz trwała demonstracja zorganizowana przez miejscowe organizacje nacjonalistyczne. Demonstranci, wśród których był co najmniej jeden duchowny prawosławny w sutannie, przynieśli rosyjskie flagi, ikony i transparenty. "Nie oddamy Rosji jezuitom", "My Rosjanie - Bóg jest z nami", "Nie - katolickiej diecezji w Irkucku" - głosiły hasła.
Protest przebiegał spokojnie. Milicjanci, którzy pilnowali porządku wokół kościelnej posesji, nie musieli interweniować. Nie doszło do utarczek między wiernymi wychodzącymi po mszy z katedry a protestującymi. Nie odbyło się też zapowiadane wcześniej publiczne spalenie kukły przedstawiającej papieża Jana Pawła II.
Diecezja św. Józefa ze stolicą biskupią w Irkucku, odległym o 7 tys. km od Polski, jest największa na świecie i obejmuje tereny na wschód od rzeki Jenisej. Na 16 milionów ludności jest tam około 50 tysięcy ochrzczonych katolików, z czego regularnie praktykujących - kilka tysięcy. (mag)