Wątpliwości episkopatu ws. szczepionek. Kosiniak-Kamysz przypomina list do arcybiskupa Gądeckiego

Kosiniak-Kamysz był gościem Beaty Lubeckiej w Radiu ZET. Przypomniał o liście, który wysłał do arcybiskupa Gądeckiego, kiedy w Polsce ruszała akcja szczepień.

- Prosiłem polski episkopat, żeby włączył się w promowanie szczepień. Wtedy arcybiskup Gądecki odpisał mi, że to wolność wyboru i nie będą nikogo zmuszać. Nie włączyli się w akcję promocji, to teraz nie powinni jej poddawać pod wątpliwość. Wczorajsze stanowisko może wyrządzić dużo szkody - powiedział.

Jego zdaniem, sygnał wysłany do wiernych przez episkopat nie jest do końca precyzyjny i prawdziwy.

- Nie ma pełnego wyjaśnienia że to komórki pobrane kilkadziesiąt lat temu. Jest przecież grupa popularnych szczepionek wytworzona w ten sam sposób. (…) Zasiali ziarno niepewności w sprawie, w której powinniśmy być wszyscy po jednej stronie – podsumował Kosiniak-Kamysz.

Zespół Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych zaprezentował w środę stanowisko, w którym stwierdzono, że technologia produkcji szczepionek firm AstraZeneca i Johnson&Johnson budzi poważny sprzeciw moralny, gdyż korzysta się w niej z linii komórkowych stworzonych na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów.

W stanowisku również, że pomimo zastrzeżeń, ze szczepionek tych mogą korzystać ci wierni, którzy nie mają możliwości wyboru innej szczepionki.

Zdaniem pełnomocnika rządu ds. szczepień Michała Dworczyka, ze względu na utrudniony dostęp do szczepionek, nie ma w tym momencie możliwości wyboru jej producenta.

- Z czasem zapewne to się zmieni i wtedy każdy będzie mógł dokonywać wyboru według własnego uznania, własnych przekonań - zapewnił na antenie TVN24.

Źródło: Radio ZET/TVN24/Wiadomości WP