Waszczykowski: niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać; Schetyna dla WP: PiS zapłaci za te słowa polityczną cenę
• Niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać - powiedział minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, komentując wezwania posłów PO i Nowoczesnej do przeprosin za słowa o protestach kobiet
• - Jako partia nie podzielamy słów ministra Waszczykowskiego ws. czarnego protestu, to jego prywatna wypowiedź - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Dodała, że poniedziałkowy protest kobiet był "z punktu widzenia społecznego ważny", a w "klubie PiS są osoby, które nie chcą karania kobiet za aborcję"
- Jak ktoś rzuci głupie hasło, to potem się to na nim odbija. Nigdy nie obraziłem protestujących. Minister powinien przeprosić - mówi WP szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz
- Nieszczęśliwa, niedobra wypowiedź. PiS zapłaci za to polityczną cenę - podkreśla lider PO Grzegorz Schetyna
04.10.2016 | aktual.: 04.10.2016 14:37
Zapytany w Sejmie przez dziennikarzy, czy zamierza przeprosić za swoje wypowiedzi, Witold Waszczykowski odpowiedział: "Niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać. Jeszcze raz powtórzę: o życiu i śmierci w naszej cywilizacji nie rozmawia się na wiecach, nie rozmawia się na ulicach i nie używa się haseł, których nie jestem w stanie wypowiedzieć jako mężczyzna, jakie były używane na tym wiecu".
Wcześniej posłanka PO Monika Wielichowska wniosła o przerwę w obradach Sejmu i - jak mówiła z trybuny sejmowej - "wyjaśnienie przez premier rządu, kobietę, pogardliwych słów ministra Waszczykowskiego, który wczoraj i dzisiaj do dziesiątek tysięcy Polek, do dziesiątek tysięcy kobiet w Polsce, w miastach i miasteczkach powiedział, że "czarny protest" to kpina, że w "czarny poniedziałek" to niech się kobiety bawią".
- Żądamy odpowiedzi pani premier na pytania: czy PiS ma jakąś granicę pogardy wobec kobiet, czy w PiS jest jakaś granica wulgarności - powiedziała posłanka PO.
"To było niegodne mężczyzny. I jako mężczyzna żądam przeprosin"
Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz również wniósł o przerwę, w czasie której - jak mówił - Waszczykowski przygotowałby przeprosiny "dla wszystkich kobiet, które wczoraj obraził". - To było niegodne, to co pan wczoraj zrobił, po prostu niegodne nie tylko ministra spraw zagranicznych, to było niegodne mężczyzny. I jako mężczyzna żądam od pana przeprosin. Dzisiaj - powiedział Meysztowicz.
- Jaki rząd, taki minister. To było pogardliwe, chamskie wobec kobiet. Trzeba mieć trochę empatii. Jakiem on jest ministrem dyplomacji, skoro może się tak niedyplomatycznie wypowiadać o kobietach? - mówi WP lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Krytycznie o słowach szefa MSZ wypowiedzieli się również liderzy PO i PSL. Grzegorz Schetyna prognozuje, że PiS będzie musiał zapłacić "polityczną cenę" za słowa ministra.
Liderka "Inicjatywy Polskiej" Barbara Nowacka oceniła, że minister Waszczykowski powinien zostać odwołany ze swojej funkcji. - Dziś, tak jak i zresztą wczoraj, minister Waszczykowski wychodzi i kpi z protestów, używa słów pogardy, niewłaściwych i absolutnie niedopuszczalnych, szczególnie jeśli się jest ministrem odpowiedzialnym za naszą dyplomację - podkreśliła Nowacka. Dodała, że setki tysięcy Polaków nie można lekceważyć.
Nowacka podczas briefingu przed siedzibą PiS w Warszawie zaapelowała do - jak mówiła - "głównego ośrodka władzy w Polsce - Jarosława Kaczyńskiego - żeby po pierwsze: zdymisjonował ministra Waszczykowskiego". - Ktoś taki nie może odpowiadać za dyplomację, nie powinien być ministrem - dodała.
"I niech są oburzone. Wczorajszy protest był kpiną"
Waszczykowski pytany w poniedziałek w RMF FM, czy prawa kobiet w Polsce są zagrożone odparł: "Chyba tylko w "Gazecie Wyborczej", po czym dodał: "Niech się bawią. Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo".
Pytany na późniejszej konferencji prasowej, czy uważa, że protest kobiet to zabawa, powiedział: "Uważam, że nasza cywilizacja powinna mieć poważne podejście do kwestii takich jak życie i śmierć, do kwestii narodzin". Dodał, że oczekuje poważnych debat, a nie happeningów, przebierania się w stroje i wytwarzania w sposób sztuczny problemów.
We wtorek Waszczykowski w TVN24 powiedział, że jego wypowiedź w RMF FM, to była "dłuższa fraza", w której przestrzegał, by "się nie bawiono, nie szydzono z ważnej sprawy, jaką jest kwestia życia i śmierci". Na stwierdzenie, że uczestniczki "czarnego protestu" były oburzone jego słowami, odparł: "I niech są oburzone. Dlatego, że tego typu protesty mnie oburzają". Pokazując zdjęcie z protestu, zwrócił uwagę, że na transparentach są wulgaryzmy. - Tę sprawę się spłyca do wolnego wyboru - ocenił.
Na stwierdzenie, że kobiety jego wypowiedź o zabawie odebrały jako kpienie i lekceważenie ich protestu, odparł: "Bo wczorajszy protest był kpiną z bardzo ważnego wydarzenia, z bardzo ważnej kwestii. My jesteśmy gotowi na bardzo poważne rozmowy, bo rozmowa o życiu i śmierci to najważniejsza rozmowa w naszej cywilizacji".