PolskaWassermann zaprzecza zarzutom Miodowicza

Wassermann zaprzecza zarzutom Miodowicza

Zarzuty posła PO Konstantego Miodowicza,
jakoby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego została włączona w
"brudną politykę wymierzoną w opozycję", są bezpodstawne i
nieprawdziwe - oświadczył minister koordynator służb specjalnych
Zbigniew Wassermann. Zaprzeczyła temu także sama ABW.

Wassermann zaprzecza zarzutom Miodowicza
Źródło zdjęć: © PAP

"Mogę zapewnić, że póki będę koordynatorem ds. służb specjalnych nie ma powrotu do praktyk z pierwszej połowy lat 90-tych, kiedy UOP, w którym wówczas Konstanty Miodowicz był szefem kontrwywiadu, inwigilował legalnie działające partie polityczne" - głosi oświadczenie ministra.

Wassermann dodał, że również zarzuty Miodowicza dotyczące jego działalności jako prokuratora są nieprawdziwe. Kilka miesięcy temu podobne oskarżenia wysuwał wobec mnie partyjny kolega pana Miodowicza poseł Jan Rokita. Następnego dnia po ich wypowiedzeniu publicznie mnie za nie przepraszał - oświadczył Wassermann.

Według niego, "pan Miodowicz najwidoczniej nie wytrzymuje napięcia i stresu związanego z jego rolą w takich sprawach jak inwigilacja prawicy czy tzw. sprawa Jaruckiej, stąd te nerwowe i nieprzemyślane posunięcia, posuwanie się do kłamstw i inwektyw".

Mając czyste sumienie nie boję się stawania przed Trybunałem Stanu. Ironią losu byłoby jednak, gdyby przed Trybunał Stanu stawiali mnie tacy ludzie, jak pan Miodowicz - podkreślił minister.

Także ABW zaprzecza, jakoby poszukiwała jakichkolwiek materiałów obciążających opozycję.

Według Miodowicza, ABW została włączona w realizowanie "brudnej polityki wymierzonej w opozycję". Miodowicz powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Kielcach, że otrzymuje informacje o tym, iż w ABW doszło do wygaszenia działań kontrwywiadowczych, nie są prowadzone działania mające na celu budowanie systemu zabezpieczeń antyterrorystycznych, szwankuje linia ochrony informacji niejawnej i przyznawania poświadczeń bezpieczeństwa, natomiast rozbudowywana jest linia policyjna i poszukiwania materiałów obciążających aktualną opozycję.

Mówiąc o Wassermannie, Miodowicz ocenił, że "mamy do czynienia z człowiekiem, który w okresie PRL-u stał po stronie katów, był prokuratorem stanu wojennego, wmanewrowanym w procesy toczone wobec opozycjonistów, był osobą, która dokonywała szkoleń tych, którzy związani byli z represywnymi pionami aparatu ścigania".

"Pan Wassermann i jego działalność musi być przez Polaków rozliczona. Jest on jednym z priorytetowych kandydatów do odpowiedzenia za swoje czyny przed Trybunałem Stanu" - oznajmił polityk PO.

Miodowicz dodał, że "usiłuje się sugerować", iż będąc posłem plasował się on na tzw. etacie niejawnym UOP. Jest to - jego zdaniem - pomówienie o charakterze kryminalnym, a tego rodzaju połączenie byłoby przestępstwem. Przypomniał, że w styczniu 1996 roku opuścił UOP, a w kwietniu 1996 roku zeznawał pod przysięgą przed komisją ds. służb specjalnych w sprawie Józefa Oleksego. Wówczas na pytanie uczestniczącego w komisji Waldemara Pawlak (PSL) odpowiedział, że nie jest i nigdy nie był funkcjonariuszem etatu niejawnego.

Pierwsze przychwycenie konkretnej osoby na kolportowaniu tego rodzaju informacji spowoduje, że PO, a nie Konstanty Miodowicz, wystąpi ze stosowną inicjatywą sądową - zapowiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)