PolskaWassermann: sprawa raportu o WSI upolityczniona

Wassermann: sprawa raportu o WSI upolityczniona

Koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann uważa, że doszło do "upolitycznienia" sprawy raportu z weryfikacji WSI, a wielu krytyków nie tylko nie czytało tego dokumentu, ale też nie miało "znajomości poruszanych tematów".

Według ministra, wytworzyła się "sytuacja bezkrytycznego dopuszczania do głosu osób takich jak: Jerzy Szmajdziński, Janusz Zemke, generałowie Dukaczewski, Głowacki, Izydorczyk, Malejczyk, które jak wynika z treści raportu są współodpowiedzialne za nieprawidłowości w WSI". Zdaniem Wassermanna, "wypowiedzi ich traktowane są jak prawdy objawione. Zupełnie pomija się zarzuty formułowane wobec nich w raporcie".

Pierwsza krytyka kilka minut po publikacji

"Liczę, że opinia publiczna zapoznawszy się z dostępnym w Internecie raportem sama wyrobi sobie zdanie o jego zawartości" - napisał Wassermann w oświadczeniu. Nie podał on żadnych konkretnych przykładów krytyki raportu.

"Mimo że raport jest obszernym dokumentem i liczy 376 stron to już kilka minut po jego upublicznieniu pojawiły się liczne głosy krytyczne w stosunku do zawartych w nim treści. Trudno uwierzyć by w tak krótkim czasie krytycy mogli zapoznać się z dość obszernym dokumentem" - głosi oświadczenie.

"Do jego odczytania potrzebny był nie tylko czas, ale i odpowiednie przygotowanie oraz znajomość poruszanych tematów. Wydaje się, że wielu komentatorom zabrakło jednego i drugiego, co zresztą niektórzy z nich sami przyznawali. Stąd wiele absurdalnych oskarżeń odnoszących się do raportu" - dodał Wassermann.

Jego zdaniem, "pojawiły się nawet zaskakujące głosy, że raportu nie wolno było ujawniać, gdy tymczasem od tygodni ci sami politycy opozycji i wielu dziennikarzy publicznie wzywali prezydenta Kaczyńskiego do szybkiego upublicznienia raportu. Trudno pogodzić te sprzeczności i zadowolić zmieniające się upodobania".

"Brak rzetelnej dyskusji"

"Swoistą manipulacją było przeprowadzenie sondażu opinii publicznej nt. wiarygodności raportu w kilkanaście godzin po jego upublicznieniu, kiedy większość respondentów nie zapoznała się z jego treścią, a swoje zdanie na ten temat opierała w znacznej mierze na głosach komentatorów, którzy swoje opinie formułowali po szybkiej lekturze raportu bądź tylko jego części" - czytamy w oświadczeniu.

"Wydawało się, że wraz z upływem czasu znajomość raportu wśród polityków i dziennikarzy będzie się powiększać. Niestety zamiast komentarzy odnoszących się do treści raportu słychać jedynie dyskusję dotyczącą spraw pobocznych. Zamiast rzetelnej i merytorycznej dyskusji nad nieprawidłowościami w funkcjonowaniu Wojskowych Służb Informacyjnych mamy do czynienia z upolitycznieniem sporu i próbą skierowania dyskusji na boczne tory" - oświadczył Wassermann.

Dlatego zwrócił się "do wszystkich osób publicznie zabierających głos w sprawie raportu o uprzednie jego przeczytanie, wnikliwe przeanalizowanie i odnoszenie się do zawartej w nim treści a nie np. do osoby przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej czy innych zastępczych tematów".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)