Wassermann: służby blokowały śledztwo ws. zabójstwa Papały
Śledztwo w sprawie morderstwa byłego
komendanta głównego policji nadinsp. Marka Papały było utrudniane
przez służby specjalne - powiedział w radiu RMF FM
koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann.
25.10.2006 | aktual.: 25.10.2006 15:32
Zdaniem Wassermanna, sprawa była tak długo prowadzona nie tylko dlatego, że prokuratorzy nie mieli dostępu do "wrażliwych informacji, dokumentów", i że "służby blokowały przede wszystkim". Powodem przewlekłości jest także to, że "później niektóre decyzje nadzorcze budziły dużo wątpliwości".
Na pytanie, czy to Ryszard Rychlik, ówczesny szef biura przestępczości zorganizowanej, nie chciał kontynuacji śledztwa, Wassermann odpowiedział: Można mieć wrażenie, że był człowiekiem, który w niektórych najpoważniejszych sprawach zachowywał się dość dziwnie. Myślę o sprawie pruszkowskiej, myślę o sprawie Mazura, ale to trzeba wyjaśnić szczegółowo w trakcie postępowania karnego.
Według koordynatora, "nie można wykluczyć", że w świecie polityki i wymiaru sprawiedliwości byli ludzie, którzy "próbowali ukręcić łeb śledztwu". Więcej, jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości, wiele wskazuje na to, że można stanowczo to potwierdzić. W świecie polityki jest to trudniejsze do wykazania, ale myślę że w trakcie śledztwa, szukając ludzi stojących ponad Mazurem, trafimy do takich - dodał.
Zdaniem Wassermanna, w śledztwie dotyczącym zabójstwa Papały "była konstrukcja, która jest powielana w wielu innych przypadkach - parasol ochronny - taki rodzaj prowadzenia śledztwa i taki rodzaj jego nadzorowania, żeby nawet jeśli prowadzący chciał wyjaśnić sprawę, to nie mógł, bo nadzorujący na to mu nie pozwala, przeciąga, nie akceptuje decyzji".
Według Wassermanna, trzeba sprawdzić postępowanie ówczesnej minister sprawiedliwości Barbary Piwnik i jej podwładnych: prokuratora krajowego Karola Napierskiego i zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika.
Co do pana Napierskiego, dyskusja od dawna się toczy i ten przypadek jest dość oczywisty. On puszczając Mazura spowodował czteroletnią zwłokę w tym śledztwie. Barbara Piwnik - tutaj trzeba zobaczyć, jakie decyzje były za czasów pełnienia przez nią funkcji ministra podejmowane, podobnie w przypadku prokuratora Olejnika.Wassermann zaprzeczył, by miał wobec tych osób podejrzenia, ale "zbadałby cały ciąg wydarzeń związanych z tą sprawą" dlatego że sprawa byłą zamykana "nie z powodu braku dowodów".
W rozmowie z RMF Napierski powiedział, że uczestniczył w spotkaniu prokuratorów, ale nie podejmował decyzji sam. Analizowaliśmy stan dowodowy, jaki istniał wówczas, w lutym 2002 roku, odnośnie Edwarda Mazura. I zdaniem zdecydowanej części kolegów, i mojej też, ja się tego nie wypieram, w tym czasie dowody zebrane przeciwko Mazurowi nie uzasadniały stawianych mu zarzutów. Zwrócił uwagę, że dowody pozwalające zarzucić Mazurowi współudział dostarczono Amerykanom dopiero niedawno. Przed trzema laty "dowody nie wskazywały na to, żeby jakąkolwiek rolę odegrał. Te dowody to było pomówienie ze strony osoby, która moim zdaniem, i nie tylko moim, nie była wiarygodna do końca".
Według Wassermanna, "bardzo prawdopodobna" jest teza, że śledztwo nie czyniło postępów, ponieważ ludzie środowisk zorganizowanej przestępczości, służb specjalnych, biznesu i polityki nie chcieli, by wyszło na jaw, kto zabił Papałę i kto to zlecił.
Koordynator powiedział, że aresztowany w USA Edward Mazur, podejrzewany o zlecenie w 1998 r. zabójstwa Papały, był agentem wywiadu gospodarczego PRL. Zastrzegł, że na pytanie, czy Mazur działał w USA, "kto inny musi odpowiedzieć", uchylił się też od odpowiedzi, czy Mazur pracował dla polskich służb po 1990 roku.