PolskaWassermann ma wątpliwości, czy w przypadku Gilowskiej zachowano prawo do obrony

Wassermann ma wątpliwości, czy w przypadku Gilowskiej zachowano prawo do obrony

Koordynator służb specjalnych Zbigniew
Wassermann ma wątpliwości, czy w sprawie b. wicepremier i minister
finansów Zyty Gilowskiej zostały zachowane standardy prawa do
obrony.

26.06.2006 | aktual.: 26.06.2006 14:42

Dana osoba ma prawo wiedzieć, co się jej zarzuca - powiedział Wassermann. Według niego, obecne procedury "nie są doskonałe".

W piątek Rzecznik Włodzimierz Olszewski złożył w Sądzie Lustracyjnym "ściśle tajny" wniosek o wszczęcie procesu lustracyjnego Gilowskiej. Powiedział, że "zebrany materiał wskazywał na możliwość złożenia przez panią Gilowską niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego". Gilowska zaprzeczyła, by była agentem; zarzuciła też RIP, że nie okazał jej dowodów, na jakich opiera swe oskarżenia.

Wassermann powiedział, że postępowanie przed Rzecznikiem Interesu Publicznego jest w pewnym sensie odpowiednikiem postępowania przed prokuratorem (który ma obowiązek zapoznania osoby oskarżonej z aktami sprawy). Wprawdzie ustawa lustracyjna nie przewiduje zapoznawania z aktami sprawy osoby, wobec której RIP ma skierować wniosek do Sądu Lustracyjnego, ale zdaniem Wassermanna w lustracji można stosować odpowiednie przepisy karne. Sędzia Jerzy Rodzik (zastępca RIP, który sformułował wniosek lustracyjny wobec Gilowskiej) wie o takiej możliwości- dodał.

Minister potwierdził, że pod koniec stycznia 2006 r. spotkał się z Rzecznikiem, już po tym jak Gilowska została przesłuchana w biurze RIP. Potem raz jeszcze, 12 czerwca, rozmawiał z Rzecznikiem o sprawie. To była moja inicjatywa, związana z szeroko pojętym bezpieczeństwem państwa - dodał minister.

Podkreślił, że do tych spotkań dochodziło za zgodą premiera Kazmierza Marcinkiewicza. Premier ode mnie dowiedział się o sprawach, które doprowadziły do jego spotkania z Rzecznikiem- powiedział.

Według Wassermanna, Rzecznik mógł podjąć decyzję co do Gilowskiej w innym terminie. Minister odwołał się do ustawy lustracyjnej, według której Rzecznik ma pół roku - od dnia powiadomienia danej osoby o wątpliwościach co do jej oświadczenia - na to, by albo złożyć wniosek do sądu, albo powiadomić daną osobę o braku podstaw do tego.

W sprawie pani Gilowskiej termin ten jeszcze nie minął - podkreślił Wassermann. Dodał, że termin pół roku nie jest bezwzględnie obowiązującym i można go było przekroczyć bez sankcji, tym bardziej że Gilowska pracowała nad ważnymi ustawami - budżetową, reformą finansów i podatków.

Odnosząc się do sprawy domniemanego "szantażu lustracyjnego" wobec Gilowskiej, Wassermann odparł, że jeśli minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ocenił, że zawiadomienie Gilowskiej uzasadnia podejrzenie przestępstwa, to "nie miał innego wyjścia, niż polecić wszczęcie śledztwa".

Minister dodał, że tylko w śledztwie prokurator może wystąpić o zwolnienie kogoś z tajemnicy państwowej lub o odtajnienie akt. Według Wassermanna, możliwe jest zwolnienie z tajemnicy byłego oficera SB ze sprawy lustracyjnej Gilowskiej - Witold W. ze Świdnika. Został on w 2005 r. skazany na grzywnę przez sąd w Lublinie za wynoszenie tajnych akt z tamtejszego Urzędu Ochrony Państwa, gdzie służył w latach 90. W 2000 r. W. był nawet w tej sprawie przez 3 miesiące aresztowany. Dziś niczego nie komentuje.

To właśnie Witold W. jest tym mężem przyjaciółki Gilowskiej ze Świdnika - Urszuli, do której w sobotę była wicepremier dramatycznie apelowała: Urszula, czy ty Boga w sercu nie masz, przecież twój mąż najwyraźniej mnie wrobił w jakąś gigantyczną historię, tak przynajmniej twierdzą faceci od służb - mówiła.

W sobotę Gilowska złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie "szantażu lustracyjnego" wobec niej. Ziobro polecił wszcząć śledztwo z artykułu przewidującego do 10 lat więzienia za "bezprawne wywieranie wpływu na czynności urzędowe konstytucyjnego organu". Śledztwo poprowadzi prokuratura w Gdańsku. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie wykluczał, że w tym śledztwie może być konieczne zajrzenie do akt procesu Witolda W.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)