PolskaWassermann: "Gazeta Wyborcza" chce sparaliżować moją pracę

Wassermann: "Gazeta Wyborcza" chce sparaliżować moją pracę

Minister-koordynator ds. służb specjalnych
Zbigniew Wassermann uważa, że publikacje o nim w "Gazecie
Wyborczej" mają służyć sparaliżowaniu jego pracy. "Gazeta"
zapowiada, że ministra pozwie do sądu.

We wtorek, 17 stycznia, media otrzymały oświadczenie Wassermanna, w którym napisał on m.in.: "Swoista gra 'Gazety Wyborczej' jest elementem zaciętej wojny, którą toczy ona w celu ochrony układu ludzi władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych".

Dziennik chce "odwołania oszczerstw" i przeprosin, rozważa też domaganie się zadośćuczynienia, na cel społeczny. Wassermann komentując zapowiedż złożenia pozwu odparł: Sądy są dla ludzi. Moim zdaniem, w sądzie będzie okazja porozmawiać o tym, jak rzetelnie postępuje "Gazeta Wyborcza" i zweryfikować jej relacje prasowe z rzeczywistością - dodał.

W ocenie Wassermanna, informacje podane przez "GW" o tym, że miał zbierać billingi i podsłuchiwać osoby publiczne - mają go zdyskredytować, jako ministra odpowiedzialnego za służby specjalne. Tak dzieje się od kilku miesięcy, to jest ciąg wydarzeń w sytuacji, w której ja staram się robić swoje. Przecież tu nie ma żadnego zarzutu, który byłby prawdziwy i pokazywał moją niekompetencję - podkreślił.

Powiedział, że szuka logicznego wytłumaczenia tego "polowania z nagonką". Prawdą jest, że w swojej gazetce wyborczej napisałem, że relacje "Gazety" z komisji ds. Orlenu mi się nie podobają, są nieobiektywne, są relacjami niezgodnymi z rzeczywistością. Tyle - dodał.

Może jest jakiś powód, dla którego moja osoba tak interesuje "Gazetę"? Może dlatego, że byłem 30 lat prokuratorem, że potrafię przesłuchiwać i podczas komisji śledczej ds PKN Orlen trochę tych pytań zadałem, na które nie było odpowiedzi? Dlatego, że wiem, w których aktach w prokuraturze, którzy ludzie "wiszą" i nie mogą się doczekać przedstawienia zarzutów? - dodał.

Wassermann pytany, jakie argumenty pozwalają mu utrzymywać, że "Gazeta" osłania przestępczy układ władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych, przywołał sprawę relacjonowania przez dziennik działań komisji ds. PKN Orlen, której był wiceprzewodniczącym. Powiedział, że przed przesłuchaniem przez komisję aresztowanego lobbysty Marka Dochnala, rozmawiała z nim dziennikarka "GW".

Powiedziałem wtedy, że chodzi o to, że można będzie - jeśli Dochnal zachowa się przyzwoicie - poprosić prokuraturę, żeby to uwzględniła przy wniosku o nadzwyczajne złagodzenie kary. Następnego dnia przeczytałem w "Gazecie", że ja naciskam na prokuraturę, żeby Dochnalowi uchylono areszt - dodał.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)