Świat"Washington Post": Bush traci przyjaciół

"Washington Post": Bush traci przyjaciół

Swoją polityką i arogancją, administracja prezydenta George'a W. Busha zraziła do USA kraje Europy środkowowschodniej, do niedawna bardzo proamerykańskie, jak Polska - pisze w "Washington Post" znana publicystka dziennika Anne Applebaum.

Jej zdaniem, podział na "starą" i "nową" Europę - czyli kraje środkowoeuropejskie z dawnego bloku sowieckiego, które poparły inwazję Iraku - jest już nie aktualny, także dlatego, że w Europie "starej", czyli zachodniej, do władzy doszli politycy bardziej skłonni do współpracy z USA, jak kanclerz Niemiec Angela Merkel i francuski prezydent Nicolas Sarkozy.

Przede wszystkim jednak przyczyniła się do tego polityka Busha, który najwyraźniej nie docenił wkładu i pomocy Polski i innych krajów regionu w Iraku i Afganistanie.

"Nastroje w Europie Środkowej głęboko się zmieniły, z proamerykańskich do bardzo sceptycznych. Śmiertelnie zraniona przez Irak i bardziej jeszcze osłabiona przez brak zainteresowania administracji jej troskami - jak zmiana reżimu wizowego, czy zwiększenie pomocy wojskowej - Nowa Europa teraz prawdopodobnie zginie całkowicie wskutek amerykańskich planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Republice Czeskiej" - pisze Applebaum.

Publicystka przypomina, że tarcza jest "głęboko niepopularna" w tych krajach i nie wiadomo, czy ich parlamenty zatwierdzą budowę jej baz.

"Europejczycy nie rozumieją, dlaczego instalacje obliczone na obronę USA przed Iranem muszą być umieszczone na ich terytorium, zwłaszcza że Iran zagraża w rzeczywistości Izraelowi, a nie USA, czy Europie. Nie rozumieją też dlaczego mieliby zaakceptować bez stawiania pytań ulokowanie baz wojskowych, które wystawiają ich na nowe zagrożenia" - czytamy w artykule.

Autorka wspomina tu o pogróżkach rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, które - jak przyznaje - są cyniczną grą, gdyż Rosja wie, że tarcza jej nie zagraża.

Nie zmniejsza to jednak - według Applebaum - odpowiedzialności rządu USA za wyraźne zlekceważenie sobie możliwości negatywnej reakcji Czech i Polski na swoje plany.

"Kiedy będziemy oceniać politykę zagraniczną Busha, szkody poczynione na Starym Kontynencie mogą się wydawać równie wielkie jak te w Iraku" - konkluduje publicystka.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)