Warszawski AWF ma poważny problem
Budynki kampusu na Bielanach popadają w ruinę. Aby je ratować, uczelnia chce sprzedać kawałek terenu. Nie zgadza się na to konserwator zabytków - pisze "Życie Warszawy".
Ponad 80-letni kompleks przy ul. Marymonckiej nie przeszedł nigdy gruntownego remontu. Uczelniane obiekty są w fatalnym stanie. Tynk odpada wielkimi płatami, ściany są zawilgocone, system wodociągowy przerdzewiały, a okna ledwie się trzymają. Jak są większe deszcze, to woda wlewa się do niektórych pomieszczeń - mówią przedstawiciele AWF. Kampus wymaga natychmiastowego remontu. - Trzeba osuszyć fundamenty, ocieplić ściany, wymienić stolarkę, dachy, rynny czy urządzenia techniczne w obiektach sportowych, a to wszystko kosztuje - wylicza Tomasz Iwańczuk, kanclerz uczelni.
Najpilniejsze prace szkoła stara się przeprowadzić we własnym zakresie. Udało jej się odnowić tzw. męski dom studencki. W przyszłym roku mają być modernizowane żeński akademik i Wydział Rehabilitacji, co będzie kosztować ponad 3 mln zł. Uczelnia chce też rozpocząć remont akademickiego basenu. Ale wymienione zostaną w nim tylko urządzenia techniczne: klimatyzacja, wentylacja i filtry do wody. Sam budynek nie zostanie odnowiony - o sytuacji AWF w "Życiu Warszawy".