Zniszczone ogrodzenie na Targowej!
Brama na budowę otwarta na oścież. To może grozić nawet śmiercią! (zdjęcia)
Zauważyliśmy, że przy ul. Targowej ogrodzenie budowy metra jest zupełnie zniszczone. Strach przejść, zwłaszcza jeśli ma się wózek z dzieckiem. Winny prawdopodobnie jest wiatr, tyle, że nikt placu budowy nie pilnuje, na blaszanych ogrodzeniach nie ma informacji o tym, do kogo w takim przypadku zadzwonić. Nikt więc zniszczeń nie naprawia! Dziura, która się ukazała z braku ogrodzeń, była ogromna. Widać w niej było kable, prawdopodobnie podłączone do wysokiego napięcia. Na pewno wpadnięcie do dziury groziło śmiercią. Próbowaliśmy więc zadzwonić na 112, by poinformować o zniszczeniach. Przez pół godziny nikt nie odebrał! Gdy w końcu udało się nam zgłosić - nic to nie dało. Nikt nie przyjechał i nie naprawił uszkodzeń!Przez całą niedzielę ci mieszkańcy Pragi Płn, którzy bali się obsunięcia zniszczonego chodnika, musieli chodzić naokoło, nadrabiając kilkaset metrów.
To jakiś żart. Nie ma do kogo zadzwonić, do tego boję się, że do dziury wpadnie dziecko lub pijaczek, których tu przecież nie brakuje - mówiła nam mieszkanka Targowej. - Do tego nikt budowy nie pilnuje!
Brama wejściowa na budowę była całkowicie otwarta! Każdy, kto chciał, mógł na nią wejść. Także bawiące się w pobliżu dzieci! Na ogrodzeniu nie ma żadnej informacji, kto jest odpowiedzialny za budowę. To prawdziwy skandal!
