"Złamany oczodół, nos i szczęka". Poszukiwani świadkowie napadu na tle seksualnym
"Złapał ją za torebkę i rzucił na ziemię – krzyczała o pomoc, zaczął ją kopać po głowie, twarzy, w zasadzie wszędzie gdzie się dało".
Jedna z użytkowniczek popularnego portalu społecznościowego opublikowała dramatyczny apel. Kobieta szuka świadków pobicia swojej mamy. W miniony czwartek po godz. 21.00, niedaleko warszawskiego Dworca Zachodniego, została zaatakowana. Mężczyzna dotkliwie pobił kobietę, okradł i namawiał do czynności seksualnych. Wszyscy, którzy byli świadkami zdarzenia lub posiadają jakiekolwiek informacje w tej sprawie, są proszeni o jak najszybszy kontakt z policją.
Wpis córki pobitej kobiety publikujemy w całości (pisownia oryginalna):
„Wczoraj tj. 26.11.2015 przez park przy dworcu zachodnim około godziny 21:20 moja mama wracała z pracy do domu (dokładnie z przystanku autobusowego 523 w stronę centrum). Szła przez park w stronę ulicy Szczęśliwickiej (po prostej od Przystanku), nagle zza krzaków, na wysokości gdzie obecnie mieści się kontener, wyszedł mężczyzna z nagim przyrodzeniem, który zaczął ją namawiać do czynności seksualnych, a gdy odmówiła, próbował siły. Odepchnęła go, chciała wrócić na przystanek, ale złapał ją za torebkę i rzucił na ziemię – krzyczała o pomoc, zaczął ją kopać po głowie, twarzy, w zasadzie wszędzie gdzie się dało, zabrał torebkę, urwał od niej rączki i zaczął w niej grzebać, przy tym dalej namawiając do czynności seksualnych. Wstała i zaczęła się oddalać od sprawcy w stronę przystanku, z którego szła, a mężczyzna wolnym krokiem kierował się w stronę Bitwy Warszawskiej
Policja i karetka zostały wezwane. Policja jedyne co znalazła, to wnętrze od torebki, które mężczyzna wyrwał i torba na zakupy. Ok godziny 3:30 wyszłam z „ochroną” w postaci kolegi i psa na spacer. Stwierdziliśmy, że przejdziemy tamtędy. W miejscu gdzie była bita, znaleźliśmy puszkę karmy dla psów, które zawsze kupujemy naszemu, kilka metrów dalej dwie paczki husteczek i zapalniczkę. Oto co wyrzucił, bo chyba nie było mu potrzebne. Ewidentnie szliśmy jego tropem. Doszliśmy do miejsca, gdzie trop się urwał. Weszliśmy do „kolejowki” i spytaliśmy o monitoring, bo możliwe, że sprawca uciekał przez teren szkoły. Policja prawdopodobnie otrzyma nagranie.
Złamany oczodół, nos i szczęka, podbite oko, skaleczenie głowy i kilka guzów na głowie. Oto co zostawił po sobie oprawca. Tak na prawdę nie wiadomo jakby się to skończyło, gdybym była na miejscu kilka minut wcześniej (ponieważ szłam po mamę na przystanek właśnie przez ten park od strony ul. Szczęśliwickiej). O 21:26 dostałam telefon „dziecko nie idź tędy, idź tam gdzie są ludzie, ktoś mnie pobił i okradł. Policja już jedzie” - usłyszałam głos mamy. Byłam zaledwie 100 metrów od niej, ale nic nie widziałam, było już za późno. Całe zdarzenie trwało 5 minut. Poszłam w drugą stronę, prawdopodobnie mijając sprawcę, w głowie miałam tylko „co z kręgosłupem?!” , ponieważ mama na niego choruje. Pies tropiący urwał trop przy pasach „na żądanie” przy starym polu campingowym i dawnych basenach. Sprawca posiada nasz adres domowy, klucze od domu i pracy mamy, dokumenty i wszystko inne.
O mężczyźnie wiadomo niewiele - ma ok. 30-40 lat, chudy, mówił po polsku, nie zaciągał żadnym akcentem, włosy prawdopodobnie krótkie. Ubrany był w ciemną bluzę i kurtkę z kapturem (możliwe że kaptury były dwa). Nie miał czapki, spodnie jeansy lub podobne – ciemne i ciemne buty traperowe lub adidasy za kostkę. Zgłosiłam też, że na tym przejściu, przy którym kończy się trop, jest kamera i być może dzięki temu uda się odnaleźć tego zboczeńca, a przynajmniej dowiemy się trochę więcej o tym, jak wygląda.
Co do parku – jest ciemno, postawiono nowe latarnie, które nie świecą. Na wszelki wypadek (a nóż) pokazałam mamie rysopis pedofila, który w ostatnim czasie grasował na Ochocie, powiedziała, że to nie on, ale wszystkiego trzeba próbować.. Sprawca posiada nasz adres domowy, klucze od domu i pracy mamy, dokumenty i wszystko inne.
KTOKOLWIEK COŚ WIE LUB WIDZIAŁ PROSZĘ O POMOC I JAK NAJSZYBSZY KONTAKT Z POLICJĄ!”
Przeczytaj też: Dramatyczny apel mamy trzyletniego Fabiana (WIDEO)