Zarobili w Polsce miliony. Na kebabach
Pierwszy lokal z kebabem powstał przy Dworcu Centralnym. Otworzył go Maho A. Kazkondu
16.05.2014 16:37
Jak wynika z badań, dwie trzecie Polaków stołuje się obecnie na mieście. Okazuje się, że przejadły się nam pizza, zapiekanki czy chińszczyzna. I choć w Warszawie rośnie moda na soczyste hamburgery z wołowiny, wśród fast foodów wciąż rządzi kebab - czytamy na portalu NaTemat.pl.
Zobacz również: Meczet na Ochocie pojawi się jeszcze w tym roku!
Pierwszy kebab został otwarty przy Dworcu Centralnym . Jego właścicielem był Maho A. Kazkondu z Turcji. Ludzie szeroko otwierali oczy widząc obracający się walec przyprażany palnikiem. Podobnie było z pracownikami Sanepidu. Jednak Pan Maho szybko zyskiwał klientów i uznanie. Otwierał kolejne lokale, a wkrótce uruchomił fabrykę kebabów.
Fabryka powstała MBM w Halinowie. Dziś pracuje tam 60 osób. Zaczynają od wspólnego śniadania, bo przy mięsie halal trzeba zachować rytualną czystość. Mięso kupowane od kontrahentów pochodzi z uboju rytualnego. W Polsce wprowadzono już w tej kwestii ograniczenia prawne, dlatego mięso jest o 20 procent droższe.
Maho już kilka lat temu sprzedawał 5 ton mięsa dziennie, zaopatrując trzy czwarte warszawskich lokali z kebabami. Dziś jest to już 10 ton dziennie. W ten sposób MBM stało się największą fabryką kebabów na Mazowszu, jest też w pierwszej trójce w kraju. MBM eksportuje też towar do Danii, Szwecji, Austrii i Włoch.
W Warszawie jest ok. 500 lokali z kebabami
W czasie, gdy Magda Gessler zamyka kilka lokali (ostatnio na przykład zrezygnowała z lokalu przy ul. Pięknej), Maho z synem i wspólnikami planuje otwarcie *ogromnej, eleganckiej restauracji wielkości tysiąca metrów. W środku znajdzie się miejsce na sklep ze świeżym mięsem, będzie też grill. Budżet - 4 mln złotych. Jak mówi Maho, nie wyobraża sobie obecnie robienia biznesów w innym kraju, niż Polsce. *
Czytaj również: Pobił metalowym prętem, bo... miał za mało mięsa w kebabie