Wojna pokoleń czy brak kultury? Starsi ludzie kontra młodzież
O zachowaniu w komunikacji miejskiej i nie tylko
Popołudniowe godziny szczytu w Warszawie. Autobus miejski. Naprzeciw dwójki młodych ludzi siada starsza pani. - Weźmiesz te nogi?! Usiądź normalnie tak jak ja - zaczyna krzyczeć kobieta. Rozpoczyna się słowna przepychanka, w którą po chwili angażuje się jeszcze kilku pasażerów. - Starsi ludzie stale mają do nas jakieś pretensje - mówi Magda, studentka SGH.
- Uwagi starszej pani były niesłuszne. Chłopak był wysoki, więc nie mieścił się z nogami w miejscu dla pasażera - wspomina Magda, która była świadkiem całego zdarzenia. - Pamiętam, że do rozmowy włączył się stojący obok rowerzysta. Wtedy kobieta zaczęła mieć pretensje do niego o to, że przewozi rower. Zdaniem Magdy starszym ludziom stale coś nie pasuje.
Podobnie uważa Andrzej i przywołuje sytuację, w której się znalazł. - Słuchałem muzyki. Pan mnie szarpnął i powiedział, żebym wreszcie to ściszył - wspomina. I dodaje, że melodia wcale nie była głośna, a inni pasażerowie stanęli w jego obronie. - Panu najwyraźniej się nudziło i musiał się do czegoś przyczepić - tłumaczy Patryk, kolega Andrzeja z podwórka. Obaj uczniowie wspominają, że na ich osiedlu mieszka kobieta, z którą stale drą koty. - Pani przeszkadza dosłownie wszystko: stanie na trawniku, plucie, gra w piłkę, nasze rozmowy, które w jej opinii zawsze są zbyt głośne. Najchętniej widziałaby nas siedzących w milczeniu na ławce - tłumaczą.
Zupełnie inaczej tego typu sytuację interpretują osoby starsze. Najważniejszy zarzut to nieustępowanie miejsca w komunikacji miejskiej. - Jestem jeszcze na tyle sprawny, że mogę postać. Strasznie się denerwuję kiedy widzę, że młodzi siedzą, a babcia z zakupami ledwie ratuje się przed upadkiem - tłumaczy Alojzy, emerytowany wojskowy. I dodaje - za moich czasów młodzież wiedziała, że starszym należy się szacunek.
Inne zarzuty pod adresem młodzieży to: głośne rozmawianie przez telefon, słuchanie muzyki i używanie wulgaryzmów. Starsi warszawiacy, których pytamy o opinię zauważają również, że bardzo często młodzi mężczyźni siadają w metrze w taki sposób, że zajmują dwa miejsca.
W mniejszych mazowieckich miejscowościach największym problemem jest stanie w lub przed klatką. - Przeszkadzają i to bardzo. Mieszkam na parterze, to powiem panu, że czasami nie da się zasnąć. Krzyczą, śmieją się, piją alkohol, choć jest po godzinie 22.00. Na drugi dzień zostają po nich tylko butelki - mówi pani Barbara z Ciechanowa.
Starsi są przewrażliwieni czy młodszym brakuje kultury?
- "Czepialstwo" ze strony starszych osób może być spowodowane zmęczeniem i przewrażliwieniem - mówi Monika Dreger, psycholog z Warszawskiej Grupy Psychologicznej. Jest też druga strona medalu. - Współczesna młodzież często przesadza. Mam na myśli chociażby używanie wulgarnych słów. Dla pokolenia naszych dziadków takie zachowanie jest niewyobrażalne - dodaje psycholog.
Zdaniem niektórych ekspertów zachowanie młodych ludzi jest wynikiem zmiany struktury społecznej. - Rodzice przeprowadzają się do dużych miast, co powoduje, że młodzi ludzie żyją w coraz większym oddaleniu od swoich dziadków, dlatego nie są tak oswojeni ze starszym pokoleniem - tłumaczy socjolog Anna Chabiera.
Dreger zwraca uwagę na jeszcze jeden fakt. - Myślę, że starsi ludzie są mocno zaskoczeni funkcjonowaniem dzisiejszej młodzieży. Ma ona inne normy i zasady od tych jakie obowiązywały w pokoleniu naszych dziadków w czasach ich młodości - tłumaczy psycholog.
- Nie ma mowy o żadnej wojnie pokoleń. W sytuacji gdy starszy człowiek nie może usiąść, a młody byczek siedzi możemy mówić tylko o braku wychowania. Inaczej takiego zachowania wytłumaczyć się nie da - uważa Mirosław Pęczak, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Podobnie uważa Monika Dreger - Brakuje tolerancji dla starszych osób, to kwestia wychowania młodzieży - kończy psycholog.
Przeczytajcie też: Parada Schumana przejdzie ulicami Warszawy