Wjechał BMW w przystanek autobusowy. Dostanie 200 zł mandatu
Kierowca, który wjechał w ludzi na przystanku na trasie W-Z prawdopodobnie zostanie ukarany jedynie niskim mandatem. Wszystko zależy od obrażeń, które dostali poszkodowali, a te są niewielkie.
Do wypadku doszło w poniedziałek ok. godz. 15, na Al. Solidarności w pobliżu pl. Zamkowego. Kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem i wpadł w poślizg. Jego samochód zjechał z jedni i uderzył w przystanek, na którym stali ludzie. Pięć osób zostało poszkodowanych, w tym kobieta w ciąży. Przewieziono je do szpitala. Sprawca wypadku był trzeźwy.
Jak ustalił "Super Express" 49-latek prawdopodobnie zostanie ukarany tylko mandatem w wysokości 200 zł i pięcioma punktami karnymi. Opowie za wykroczenie, a nie spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Kara dla Artura G. będzie uzależniona od stopnia obrażeń poszkodowanych w wypadku. Wszyscy, którzy trafili do szpitala, zostali już z niego wypisani.
Według świadków mężczyzna miał jechać trasą W-Z od placu Bankowego w stronę Pragi Północ. Jadąc torowiskiem i bus-pasem zaczął wyprzedzać przed mostem, próbując ominąć korek, ale trafił na wysepkę. Przód jego samochodu został zniszczony. Wiata, w którą uderzył, także uległa kompletnej zdewastacji.
Zobacz także: Wykorzystujesz tylko 10% mózgu? Jeśli tak, to powinieneś być martwy
Źródło: se.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl