RegionalneWarszawaWiosną stanie nowa Tęcza na pl. Zbawiciela

Wiosną stanie nowa Tęcza na pl. Zbawiciela

Tęcza obraża uczucia religijne? Julita Wójcik, autorka wielokrotnie niszczonej instalacji opowiada o swojej sztuce

Wiosną stanie nowa Tęcza na pl. Zbawiciela

25.03.2013 09:10

Julita Wójcik, rzeźbiarka z Gdańska, autorka słynnej Tęczy udzieliła wywiadu tygodnikowi Wprost. Artystka próbuje w nim zrozumieć motywy postępowania tych, którzy są zwolennikami zniszczenia tęczy. A tych nie brakuje. Na Facebooku możemy spotkać grupy typu "Nie dla tęczy na pl. Zbawiciela" lub "Nie płakałem po tęczy". Co piszą przeciwnicy?

Odgórnie narzucona na nas została nie tylko konieczność obcowania z niewątpliwej brzydoty konstrukcją, ale i „jedynie słuszny i właściwy” sposób interpretacji symboliki z nią związanej, lansowany przez twórców i zwolenników „tęczy”, którzy to pozostają wobec nas w bezwzględnej mniejszości. - piszą tówrcy jednej ze strony. - Razi nas kiczowatość, brzydota oraz wizja „artystyczna” tego „dzieła”. Fakt instalacji „tęczy” bulwersuje zwłaszcza w kontekście lokalizacji – bliskości kościoła Najświętszego Zbawiciela.

Czy to oznacza, że tęcza obraża uczucia religijne? Artystka interpretuje fakt podpalenia w taki sposób:

Ci, którzy negują tęczę na Placu Zbawiciela występują anonimowo, są "zakapturzeni" i oprócz tego, że ją podpalili, nie wystąpili z żadnym innym przesłaniem. Tęcza została spalona, ale do tej pory nikt nie powiedział dlaczego to się stało. Czy sprawcy byli pijani? Czy to był zakład? Tego nie wie nikt.

Lada dzień umowa z miastem zostanie podpisana. Tęcza na stałe zostanie na Placu Zbawiciela. Wielu warszawiaków z radością przyjęło fakt, że Tęcza wraca. Ale jest też i niechęć. Skąd?

Rzeczywiście ta niechęć może budzić zdumienie. - mówi tygodnikowi Wójcik. - Zwłaszcza, że to już jest trzecia lokalizacja tęczy. Specjalnie wybrałam taką formę tęczy, która będzie się kojarzyć z dzieciństwem. Wydawało mi się, że właśnie taka forma będzie propozycją dla każdego. Myślałam, że nie stworzy ona takiej możliwości, by przypisać ją do jakiejś opcji seksualnej czy politycznej. A jednak dla jej przeciwników okazało się to silniejsze. Dla nich już zawsze tęcza będzie oznaczać "to i to".

Wielu obserwatorów uznało Tęczę za kolejny, po palmie Joanny Rajkowskiej przy Rondzie de Gaulle'a, artystyczny symbol stolicy. Co to oznaczało dla artystki?

Nie spodziewałam się tego głównie dlatego, że jest to instalacja efemeryczna, również z powodu materiału, z którego jest wykonana. Te kwiaty co jakiś czas wymieniać. Gdybym wiedziała, że ona ma szansę zostać na stałe w Warszawie, planowałabym jej wykonanie z zupełnie innych materiałów. Tęcza została na tyle "polubiona", że w jej powstanie zaangażowało się miasto. Trudno mi będzie zmienić teraz tę procedurę – a jest ona dla mnie w tym wszystkim najważniejsza – by to wspólne tworzenie dzieła sztuki stało się rzeźbą.

Artystka wyjaśnia też, dlaczego jej sztuka wywołuje tyle emocji.

Moja sztuka rzeczywiście dostrzega pewne napięcia ale nie eskaluje ich. Trudno powiedzieć już na etapie samego założenia, czy prace wywołają czy nie wywołają zamieszania. Na pewno będą to prace związane z naszą codziennością – z tym, co dzieje się w gospodarce, ekonomii jestem na bieżąco. Potem tę ludzką kondycję przekładam na język sztuki. I dlatego te reakcje są takie bezpośrednie – one zwykle dotykają zdecydowanie większą grupę niż tylko tych, którzy przychodzą do galerii sztuki oglądać obrazy. Staram się, by moja sztuka stwarzała możliwość albo samoidentyfikacji, albo negacji, żeby była w niej jakaś sprzeczność z poglądami danego człowieka.

Jak widzimy, ta sprzeczność zawarta w sztuce Wójcik wyzwala bardzo mocne i chyba niepotrzebne emocje.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Zobacz także
Komentarze (0)