Warszawiacy żyją coraz krócej! Wciąż jednak dłużej niż przeciętny Polak (RAPORT)
Najkrócej żyją mieszkańcy Pragi Północ, najdłużej Wilanowa i Wesołej – wynika z raportu przygotowanego przez stołeczny ratusz
Najkrócej żyją mieszkańcy Pragi Północ, najdłużej Wilanowa i Wesołej* – wynika z raportu przygotowanego przez stołeczny ratusz. W ostatnich latach warszawiacy rzadziej korzystają z pomocy szpitalnej, za to częściej uskarżają się na choroby układu krążenia i nowotwory.* Jak podkreślają specjaliści, powodami tego są przede wszystkim prowadzony styl życia i niska świadomość zdrowotna.
Średnia długość życia mieszkańców Warszawy w 2012 roku wynosiła dla mężczyzn 74,9 lat, a dla kobiet 81,5 lat. Obie wartości są o 0,5 roku krótsze niż rok wcześniej. Warszawiacy obu płci żyją dłużej niż przeciętny mieszkaniec Polski czy miast ogółem, a także dużych miast, za wyjątkiem Krakowa i Trójmiasta.
Najdłużej żyją mężczyźni z Wilanowa (średnia długość życia 82 lata), Ursynowa (81 lata) i Wawra (78 lat). Jeszcze w latach 2004-2007 dwa pierwsze miejsca również zajmowały Wilanów (82 lata) i Ursynów (80 lat), jednak trzecie było Bemowo (77 lat).* Od lat najgorsza sytuacja jest na Pradze Północ, gdzie panowie żyją niespełna 70 lat. Niechlubne drugie miejsce przypadło Woli (71 lat), a trzecie Żoliborzowi (72 lata).* W porównaniu z okresem 2004-2007 w zdecydowanej większości dzielnic żyje się dłużej. Wyjątkiem są Bemowo i Włochy, gdzie panowie umierają o odpowiednio 2 lata i 11 miesięcy wcześniej niż jeszcze osiem lat temu. O cztery lata wydłużyło się z kolei życie mieszkańców Pragi Północ.
Mniejsze różnice w stanie zdrowia występują wśród warszawianek. Najdłużej, bo około 85 lat, żyją mieszkanki Wesołej, Wilanowa i Ursynowa. Sytuacja wyglądała inaczej w okresie 2004-2007, gdy liderowały Wilanów (90 lat), Ursynów (85 lat) i Włochy (85 lat). Niezmiennie od lat, najkrócej żyją kobiety z Pragi Północ – 78 lat. Tuż za nimi plasują się mieszkanki Woli i Śródmieścia (nieco ponad 80 lat). Wilanów zdobył niechlubną pozycję lidera wśród dzielnic, w których najbardziej spadła długość życia, w porównaniu z okresem 2004-2007 – aż o 5,5 roku. Szybciej umiera się także we Włochach (o 1,8 roku) i na Bemowie (0,6 roku). O przeszło trzy lata wydłużyło się życie mieszkanek Wesołej, Białołęki i Pragi Północ.
Umieramy przez niską świadomość zdrowotną
Dr Ewa Czernicka-Cierpisz, prowadząca działającą od 24 lat warszawską Klinikę Demeter zauważa, że w ostatnich latach dzielnicowe różnice w długości życia zmniejszyły się, mimo to wciąż są ogromne – w przypadku mężczyzn sięgają nawet 12 lat. – Za taką tendencję odpowiadają przede wszystkim prowadzony styl życia oraz niska świadomość zdrowotna*.* W biedniejszych częściach miasta mieszkańcy nie przywiązują wagi do diety czy sportu. Mieszka w nich więcej osób bezrobotnych, które nie są objęte obowiązkowymi badaniami profilaktycznymi i nie wiedzą, że trzeba je wykonywać. Zamiast tego wolą leczyć się „na własną rękę” lub przeczekać chorobę. Dodatkowo niechętnie korzystają z darmowych badań profilaktycznych, co dobitnie świadczy o niskiej świadomości zdrowotnej – wyjaśnia.
Zdecydowanie najczęstszą przyczyną śmierci warszawiaków, podobnie jak mieszkańców całej Polski, są choroby układu krążenia – odpowiedzialne za około 44% zgonów. Drugą z kolei przyczyną (27%) są nowotwory złośliwe. W stolicy choroby te stanowią największe zagrożenie życia dla mieszkańców Pragi-Północ i Woli.
Rak częściej zabija kobiety (45%) niż mężczyzn (25%). Odwrotnie jest z chorobami układu krążenia – częściej są przyczyną zgonów panów (34%) niż pań (23%). – Wynika to z wielu czynników: genetycznych, środowiskowych, społecznych. Jednak niezdrowy tryb życia oraz brak badań profilaktycznych przyczyniają się do zwiększonej umieralności zarówno u kobiet, jak u mężczyzn. Przez hormony kobiety są narażone na nowotwory narządu rodnego i piersi. Z kolei czynniki dziedziczne, w połączeniu z niezdrowym stylem życia i niechęcią do lekarza, przyczyniają się do większej podatności panów na choroby układu krążenia – mówi dr Ewa Czernicka-Cierpisz.
Rzadziej w szpitalu
W warszawskich szpitalach w latach 2009-2011 leczyło się 450-550 tys. osób. W tej liczbie 45% to osoby zamieszkałe poza stolicą, a trzeba zauważyć, że jeszcze w 1999 roku było to 35% leczonych. – Tendencja pogłębia się, ponieważ w Warszawie, w przeciwieństwie do innych miast, można skorzystać z wysokospecjalistycznych usług medycznych. Chorzy z całej Polski pokonują duże odległości specjalnie po to, żeby z nich skorzystać – wyjaśnia dr Czernicka-Cierpisz.
Współczynnik chorobowości szpitalnej ogólnej dla mieszkańców Warszawy kształtował się w roku 2011 na poziomie 1498,9 na 10 tys. mieszkańców dla mężczyzn i 1706,3 dla kobiet. Najczęściej leczyli się mieszkańcy Śródmieścia (2858,5), Ochoty (2119,9) i Woli (2064,5). Najrzadziej odwiedzały szpitale osoby z Rembertowa (1212,7), Ursynowa (1391,7) i Pragi Północ (1415,7). Dla porównania, współczynniki leczenia szpitalnego ogółem dla Polski wynosiły w 2011 roku odpowiednio 1666,3 dla panów i 1883,5 dla pań. Oznacza to, że warszawiacy rzadziej decydują się na leczenie w szpitalu niż ogół Polaków.* Liczba hospitalizacji jest o około 10% mniejsza niż w innych regionach kraju.*