Warszawa. Bariera energochłonna przebiła autobus. Wbiła się na osiem metrów
To było wielkie szczęście, że w pojeździe, który wylądował na barierach energochłonnych przy ulicy Chełmżyńskiej, było niewielu pasażerów. Metalowa szyna, będąca częścią konstrukcji infrastruktury drogowej, przebiła kabinę kierowcy autobusu i wbiła się aż osiem metrów do wnętrza pojazdu. Cudem nikt nie ucierpiał.
Do wypadku doszło we wtorek rano. Autobus uderzył w konstrukcję energochłonną. Na skutek tego uderzenia autobus dosłownie nadział się na metalowy element, który przez przednią szybę z impetem wtargnął do wnętrza wozu, docierając aż do drugich drzwi.
Informację o tym wstrząsającym zdarzeniu zamieścili w mediach społecznościowych stołeczni strażacy, dołączając zdjęcia z akcji usuwania szyny. Funkcjonariusze wspomnieli o tym, że bariera wbiła się na znaczną odległość. W praktyce wewnątrz autobusu znalazło się aż 8 metrów tej konstrukcji.
Do masakry nie doszło tylko dlatego, że przeszkoda ominęła miejsce kierowcy, a na jej ośmiometrowej drodze wgłąb wnętrza autobusu nikogo nie było. Jak poinformował Michał Wichrowski ze stołecznej straży pożarnej, pasażerowie, którzy otarli się o ogromne niebezpieczeństwo, opuścili uszkodzony pojazd, a kierowca zachował zimną krew. Policjanci, którzy zbadali go na zawartość alkoholu w organizmie zapewniają, że mężczyzna był trzeźwy.
Warszawa. Wypadek na Rembertowie. Bariera energochłonna przebiła autobus
Zdarzenie wzbudziło w mediach społecznościowych dyskusję na temat funkcji barier energochłonnych, stawianych przy drodze. W zeszłym roku uderzył w nie pełny pasażerów autobus, którego kierowca wjechał z impetem w tę ochronę na wiadukcie przy ulicy Grota-Roweckiego. Zdaniem wielu komentatorów bariery mogą, jak okazało się po wtorkowym zdarzeniu przy Chełmżyńskiej, stanowić dodatkowy śmiercionośny czynnik podczas wypadków. drogowych.