Warszawa. W czasie wolnym patroluje stołeczne ulice i pomaga pacjentom. Ktoś ukradł mu auto
Warszawski ratownik medyczny po pracy sam wyrusza na motoambulansie na patrole ulic i pomaga potrzebującym. Teraz ktoś ukradł jego prywatne auto.
Historię Marcina "Borkoś" Borkowskiego opisał w niedzielę rano portal TVN Warszawa, podając że mężczyzna od wielu lat pracuje jako ratownik medyczny w Warszawie i aby pomagać ludziom w czasie wolnym od pracy, sam kupił motoambulans i sprzęt medyczny.
Warszawa. Pomagał po wypadku autobusu na trasie S8
Mężczyzna w chwilach wolnych patroluje stołeczne ulice, próbując pokazać tym samym, że ratownicy medyczni powinni mieć dostęp do motoambulansów, które znacznie skracają czas dotarcia do najbardziej potrzebujących pacjentów. To dzięki temu brał udział w akcji ratowniczej po wypadku autobusu na trasie S8. Za swoją postawę został nawet wyróżniony przez wojewodę mazowieckiego.
Był piątkowy wieczór. Marcin kolejny raz wykonywał "pracę po pracy", patrolując warszawskie ulice. Ratownik wrócił do swojego domu na Bródnie około północy i jak podaje TVN Warszawa, wtedy spostrzegł, że zniknął jego prywatny samochód. Mężczyzna przeszukał jeszcze najbliższą okolicę, ale auta nigdzie nie było. Zgłosił kradzież pojazdu na policję.
Dr Grzesiowski: Żołnierze muszą pomóc ratownictwu medycznemu
Warszawa. Ratował innych, teraz sam prosi o pomoc
Marcin apeluje w mediach społecznościowych o pomoc w odnalezieniu swojego auta. Skradziony samochodów to czarne mitsubishi outlander, rocznik 2018 o numerach rejestracyjnych: WE 189VR. W aucie poza apteczkami medycznymi miała znajdować się dokumentacja medyczna oraz dziecięcy fotelik.