Warszawa. Ukradł wózek inwalidzki. Wyjątkowo bulwersujący przypadek
Policjanci z Mokotowa zatrzymali 33-latka podejrzanego o kradzież wózka inwalidzkiego. Kradnąc wózek, sprawca pozbawił możliwości poruszania się 26-latkowi z porażeniem mózgowym. Policjanci w ciągu kilku dni ustalili, kim jest złodziej. Podejrzany przyznał się do przestępstwa, ale nie chciał wyjaśnić, co zrobił z wózkiem.
Jak podkreśla stołeczna policja, to jeden z najbardziej bulwersujących społecznie przypadków, ponieważ dotyczył osoby, która może poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim. Policjanci zajęli się sprawą od razu po zgłoszeniu. Postanowili też pomóc 65-letniej matce niepełnosprawnego mężczyzny, która wkłada całe serce w opiekę nad nim.
Funkcjonariusze chcieli zorganizować środki na zakup nowego wózka. Okazało się, że na wniosek kobiety NFZ zrefundował całość zakupu. Przystosowanie wózka do potrzeb 26-latka może jednak potrwać kilka tygodni.
Do tego czasu chłopiec nie miał czym się poruszać. Policjanci skontaktowali się więc z Archidiecezją Warszawską Caritas, która zaoferowała pomoc, nieodpłatnie wypożyczając tymczasowy wózek.
W tym samym czasie policjanci ustalili, że sprawcą kradzieży jest karany w przeszłości 33-latek. Mężczyzna nie miał stałego miejsca pobytu. Zatrzymał się na jakiś czas u znajomych, mieszkających w pobliżu miejsca przestępstwa.
- Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Przyznał się do kradzieży wózka, ale odmówił jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie - przekazał oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II podkom. Robert Koniuszy. 33-latek usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na pięć lat więzienia.
Funkcjonariusze zatrzymali też jego dwóch znajomych. Jak się okazało, byli poszukiwani listami gończymi za występki z przeszłości.