Warszawa. U golców wszystko gra. Pierwsze pokolenie przyszło na świat w zoo
Uważa się je za najbrzydsze stworzenia świata. Zamieszkały w stołecznym ogrodzie zoologicznym jesienią. Teraz doczekały się potomstwa. Małe golaski są przeurocze.
Rodzina, właśnie znacząco powiększona, mieszkająca w warszawskiej Słoniarni od niespełna roku, przybyła do Warszawy z węgierskiego Szegedi Vadaspark. Zwierzęta szybko aklimatyzowały się w nowym miejscu. Widać warunki były odpowiednie, skoro nastąpił nagły wysyp maluszków.
Golec to bardzo ciekawy okaz fauny. To gatunek gryzonia z rodziny Heterocephalidae. Nie należy do zwierzęcego kanonu, bo bardzo nie lubi się pokazywać ludziom na oczy. Jest czymś w rodzaju rodzimego kreta - zagrzebuje się w podłożu, najczęściej w piasku. Częst
Warszawa. U golców gra muzyka. Pierwsze warszawskie pokolenie przyszło na świat
Żyje na pustynnych obszarach Afryki Wschodniej. Jest ślepy jak kret, ale w przeciwieństwie do niego nie ma na sobie żadnego futerka. Nic więc dziwnego, że został golcem.
Ten ssak ma jeszcze dwie szczególne w świecie istot żywych cechy: po pierwsze - kompletnie nie odczuwa bólu. To efekt braku neuroprzekaźnika. A po drugie, jest jednym z najdłużej żyjących gryzoni na świecie. Dożywa nawet 28 lat.
Potężne siekacze służą mu do kopania w ziemi. Populacja tych gryzoni żyje w naturalnym środowisko w ogromnych stadach, zasiedlających, niczym ludzie blokowiska, podziemne systemy korytarzy. Może być ich w takiej grupie od kilkudziesięciu do kilku setek. Dlatego też czują się najlepiej w licznych gromadach. Teraz, razem z przychówkiem, jest ich niezła gromadka, więc będzie im się żyło jeszcze bardziej komfortowo.