Warszawa. Śmigłowiec LPR w Alejach Jerozolimskich. Jezdnia zablokowana, bo nie ma karetek
Na ratunek trzydziestolatce, która doznała udaru w klubie fitness, trzeba było wysłać maszynę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trzeba było zatrzymać ruch samochodów w okolicach Dworca Zachodniego. Na miejsce nie mogła dotrzeć karetka - trwa protest ratowników pogotowia.
02.09.2021 19:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lądowanie śmigłowca w centrum miasta zablokowało w czwartek Aleje Jerozolimskie przy skrzyżowaniu z Niemcewicza. Manewry lotniczej maszyny asekurowali policjanci z wydziału drogowego i straż pożarna. Kierowcy musieli uzbroić się w cierpliwość. Droga nie była przejezdna przez kilkadziesiąt minut.
Ratownicy LPR udzielali pomocy młodej kobiecie, która straciła przytomność podczas ćwiczeń w klubie fitness. Medycy zdiagnozowali u niej objawy udaru. Po udzieleniu jej pierwszej pomocy zabrali ją do szpitala.
Warszawa. Śmigłowiec LPR w Alejach Jerozolimskich. Jezdnia zablokowana, bo nie ma karetek
Warszawiacy obserwowali niecodzienną akcję z okien samochodów unieruchomionych na ruchliwej zawsze arterii. O zdarzeniu poinformował w mediach społecznościowych TVN Warszawa.
To kolejny dzień, w którym do pomocy potrzebującym nie wyjeżdżają karetki pogotowia. W środę, w pierwszym dniu roku szkolnego, śmigłowiec lądował na boisku szkolnym na Ursynowie, bo zasłabła uczennica w Szkole Podstawowej nr 313 przy ulicy Cybisa. 12-latkę trzeba było przetransportować do szpitala, a na przyjazd karetki szanse były małe. Na zwolnieniach lekarskich przebywa ogromna grupa ratowników z zespołów jeżdżących w stolicy karetkami.
Domagają się wyższych wynagrodzeń. Stawki za pracę w karetce ustala Ministerstwa Zdrowia. Są one zależne od stażu pracy ratownika. Aby wywrzeć presję na resorcie zdrowia i wywalczyć lepsze płace i poprawę warunków pracy, zespoły ratownicze zdecydowały się na skorzystanie ze zwolnień.