Warszawa. Remont pilnie potrzebny. Tłumy w sklepach budowlanych
Klienci ruszyli do szturmu w czwartkowe popołudnie. Na każdym dziale pełno zainteresowanych. Popytem cieszą się kafelki, farby, zaprawy i elementy instalacji elektrycznej. Parkingi są pełne. Tak będzie zapewne już do soboty, kiedy wszystkie markety budowlane zamkną swoje podwoje aż na dwa tygodnie.
To element najnowszych obostrzeń pandemicznych. W czwartek premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosili zasady, które będą obowiązywać przed i po Wielkanocy. Zamkną się nie tylko żłobki i przedszkola, salony fryzjerskie i kosmetyczne, ale także sklepy meblowe i hipermarkety budowlane.
Ta wiadomość zmobilizowała rzesze warszawiaków - ruszyli masowo do Obi, Practikera, Leroy Merlin, a nawet do mniejszych sklepów z asortymentem remontowo-budowlanych, jak Mrówka czy Jula. Parkingi przez placówkami zapełniały się bardzo szybko.
Jeszcze większej frekwencji sprzedawcy spodziewają się pod wieczór, kiedy ludzie skończą pracę. - Pewnie jeszcze tłoczniej będzie w piątek, jak klienci wyruszą na zakupy po domowych naradach rodzinnych. Niektórzy nie mają takiego refleksu, jak ci, co decyzje podejmowali tuż po ogłoszeniach w telewizji - mówi kasjerka w jednym z warszawskich sklepów.
Warszawa. Szturm na markety budowlane. Kto nie zdąży do soboty, będzie mógł kupować w hurtowniach. Albo w mniejszych sklepach
Jeszcze nie wie, czy ten czas zamknięcia jej miejsca pracy kojarzyć należy z przymusowym, niespodziewanym urlopem. - W zeszłym roku wiosną szybko ruszyła sprzedaż internetowa i też trzeba było przychodzić do pracy na ekspedycję - mówi kobieta.
W mediach społecznościowych swoje pięć minut wyczuły małe markety budowlane - informują z triumfem o tym, że ich decyzje rządu w sprawie COVID-19 nie obowiązują. To małe, lokalne sklepy, czasem funkcjonujące jako rodzinne firmy. U nich, jak piszą na Facebooku, farby, gips, kafelki i wszystko, co pozwoli zorganizować wiosenne odświeżenie domu przed świętami, będzie dostępne.
Według decyzji rządowych od 27 marca nieczynne będą sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 tysięcy metrów kwadratowych. Zamknięte są również inne branże, działające w galeriach handlowych. Jednak to nie znaczy, że od soboty zatrzymać się będą musiały wszystkie działania, związane z remontem i wykańczaniem wnętrz - czynne będą hurtownie budowlane, które będą źródłem dostępu do wszystkich towarów, wykorzystywanych w sektorze budowlanym.