RegionalneWarszawaWarszawa. Podpalenie klubu przy Foksal. Gangster "Fama" przed sądem

Warszawa. Podpalenie klubu przy Foksal. Gangster "Fama" przed sądem

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces Krzysztofa U. ps. "Fama", który został oskarżony o kierowanie grupą przestępczą oraz głośne podpalenie klubu przy ulicy Foksal na zlecenie konkurencyjnego biznesu.

Warszawa. Podpalenie klubu przy Foksal. Gangster "Fama" przed sądem
Warszawa. Podpalenie klubu przy Foksal. Gangster "Fama" przed sądem
Źródło zdjęć: © PAP

Krzysztof U. ps. "Fama", zwany przez wspólników "Mongołem", usłyszał łącznie 11 zarzutów w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym, wymuszenie rozbójnicze, porwanie oraz podpalenie we wrześniu ubiegłego roku budynku Fashion House przy ulicy Foksal, gdzie straty oszacowano na 5,5 mln złotych.

Jak podała w niedzielę 6 grudnia Polska Agencja Prasowa, proces "Famy" w warszawskim sądzie ruszył 17 listopada. Sprawą zajmuje się sędzia Andrzej Krasnodębski z XVIII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie, który niejednokrotnie już przewodniczył w procesach najgroźniejszych przestępców w stolicy.

Zatrzymanie "Famy" miało miejsce 2 października 2019 roku w Gołdapi. W ręce służb wpadło także czterech innych mężczyzn. Podczas akcji zatrzymania podejrzani mieli przy sobie pistolety na plastikowe kulki oraz kamizelki i policyjne legitymacje. Stołeczna policja ustaliła, że grupa szykowała się do popełnienia kolejnego przestępstwa, którym miało być wymuszenie rozbójnicze w prywatnym mieszkaniu.

Warszawa. "Fama" nie przyznaje się do winy

Według informacji przekazanej przez PAP, 42-letni gangster nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw oraz odmówił składania wyjaśnień.

"Ja naprawdę nie popełniłem żadnego przestępstwa, a już na pewno nie działałem w żadnej grupie zorganizowanej, bo nigdy w żadnej grupie przestępczej nie byłem. Mój wyjazd do Gołdapi był podyktowany tylko i wyłącznie nocnym paintballem, gdzie zjeżdżają się ludzie z całej Polski" – tłumaczył Krzysztof. U, cytowany przez PAP.

Mężczyzna wyjaśnił, że posiadał broń na kulki z farbą i kamizelkę, ponieważ wybierał się na zwykłą imprezę paintball, do której zgłosił się telefonicznie. 42-latek nie miał jednak namiarów na organizatora, bo "zapisał w notesie, a notes zgubił".

"Pytany przez prokuratora dlaczego nie dotarł na miejsce zbiórki do udziału w imprezie powiedział, że wysiadł z auta wcześniej, bo szedł jeszcze do kościoła. Wtedy miał 'wystraszyć się zamaskowanych ludzi, którzy biegli w jego kierunku' i dlatego 'uciekł do klatki, gdzie został zatrzymany'. W ocenie prokuratora, który prowadził to postępowanie wyjaśnienia 'Famy' stanowią 'nad wyraz infantylną linię obrony i w żadnej mierze nie korespondują z materiałem dowodowym'" – opisuje PAP.

Warszawa. Głośne podpalenie klubu. Gangster miał przerwę w odsiadce

Do zniszczenia luksusowego lokalu doszło 16 września, czyli niespełna 10 dni przed planowanym jego otwarciem. Według oskarżyciela, całą akcją miał wówczas kierować "Fama" na polecenie właścicieli klubu "The View" – Roberta P. i Zbigniewa L., dla których klub na ulicy Foksal stanowiłby olbrzymią konkurencję.

"Fama" przebywał wtedy na wolności na przerwie w odsiadywaniu wyroku za brutalne przestępstwa. Jak informowaliśmy wcześniej, wiosną 2019 roku Krzysztofowi U. przyznano przerwę w odsiadywaniu kary więzienia, m.in. za zaprzestanie grypsowania.

Śledczy zabezpieczyli zapis z monitoringu, na którym wyodrębniono twarz mężczyzny. Ponadto w wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia prokuraturze miały pomóc wyjaśnienia tzw. małego świadka koronnego, który był wspólnikiem "Famy" i także został zatrzymany 2 października.

"To on przekazał śledczym, że Krzysztof U. kilka dni przed podpaleniem klubu dostał się do środka, by zapoznać z rozkładem budynku. Prawdomówność świadka potwierdziły nagrania z monitoringu" – dodaje PAP.

42-latek, wywodzący się z Pruszkowa, z charakterystyczną blizną na szyi, za kratkami spędził niemal połowę życia. Pierwszy raz do więzienia trafił w wieku 17 lat za usiłowanie zabójstwa i spowodowanie kalectwa. Mężczyźnie zarzuca się m.in. brutalne pobicie trzech kobiet w klubie metalowymi pałkami, napady na agencje towarzyskie i oszustwa tak zwaną metodą na policjanta. W 2000 roku mężczyzna został skazany za zabójstwo na 15 lat więzienia.

Według oskarżyciela "Fama" cieszył się ogromnym respektem w świecie przestępczym.

Kolejna rozprawa w tej sprawie ma odbyć się w Sądzie Okręgowym w Warszawie w najbliższy wtorek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)