RegionalneWarszawaWarszawa. Początek lata. Coraz więcej wypadków rowerzystów

Warszawa. Początek lata. Coraz więcej wypadków rowerzystów

Rośnie liczba osób, które doznały urazów po jeździe na rowerach i innych urządzeniach - np. hulajnogach i rolkach. Dziennie na Szpitalny Oddział Ratunkowy Szpitala Bródnowskiego trafia około 30 osób z urazami. To tylko jedna z placówek w stolicy udzielających pilnej pomocy.

Warszawa. Rośnie liczba urazów wśród rowerzystów
Warszawa. Rośnie liczba urazów wśród rowerzystów
Źródło zdjęć: © Pixabay | pixabay

09.06.2021 09:05

Wraz z rozpoczęciem sezonu letniego na ścieżkach rowerowych zapanował tłok. Po pierwszej nowelizacji Kodeksu drogowego z 20 maja 2021 r. nowe przepisy dopuszczają bowiem, by korzystały z nich również osoby na hulajnogach, rolkach, deskorolkach i innych "urządzeniach wspomagających ruch" - informuje TVN Warszawa.

- Widać od mniej więcej tygodnia, może półtora, że ruch robi się coraz większy nie tylko na ulicach, ale przede wszystkim na szpitalnych oddziałach ratunkowych - mówi TVN24 Agnieszka Szadryn, koordynatorka SOR Szpitala Bródnowskiego.

Lekarka zwraca uwagę na fakt, że by doszło do poważnego wypadku nie potrzeba wcale zderzenia dwóch lub więcej osób. Do niebezpiecznych sytuacji dochodzi też dlatego, że na ścieżkach osoby poruszają się z różnymi prędkościami, w przeciwnych kierunkach czy zmieniają gwałtownie tor jazdy.

Dziennie na jej oddział trafia około 30 osób poszkodowanych w wyniku jazdy na rowerze, rolkach, deskorolkach czy hulajnogach. 70 procent z nich stanowią cykliści. Do najczęstszych urazów należą zerwanie ścięgien czy torebki stawu skokowego. Pacjenci mają też spuchnięte nogi, czasem połamane piszczele, bo kość piszczelowa też bywa uszkadzana w tych gwałtownych urazach, wynikających z prędkości na rowerze.

Szadryn zaznacza, że w Warszawie jest osiem dużych szpitali, "więc gdyby te liczby pomnożyć, to mamy naprawdę wiele takich przypadków". Wskazuje też, że część osób nie zgłasza się bezpośrednio po urazach. Pojawiają się dużo później, gdy nogi są już spuchnięte, bolą i trzeba zgłosić się do poradni ortopedycznej.

Lekarka przekonuje też, że nigdy nie warto rezygnować z kasku. - Jestem zaskoczona, bo prawie dwie trzecie osób używa kasków i zabezpieczeń, w tym na przykład rękawic nadgarstkowych, co jest ważne, bo urazy nadgarstków też są wpisane w ryzyko poruszania się rolkami czy deskorolką. Kaski bardzo pomagają, chronią nas przed dużymi urazami i zakażeniami. Kask chroni skórę głowy przed otarciami i dostaniem się drobnoustrojów do krwi, do skóry, przed zakażeniami typu pałeczka tężca - mówi TVN 24 Szadryn.

Źródło: TVN Warszawa

Zobacz także
Komentarze (0)