Warszawa. Miasto Jest Nasze apeluje, by powstrzymać samowolę operatorów e‑hulajnóg
Stowarzyszenie wzywa, żeby operatorzy e-hulajnóg wzięli wreszcie pełną odpowiedzialność i koszty za skutki wynikające z ich używania.
Ministerstwo Infrastruktury chce uregulować rynek urządzeń transportu osobistego (tzw. UTO). Jednak według przedstawicieli Miasto Jest Nasze proponowane przepisy są niewystarczające.
Stowarzyszenie chce, żeby w nowych regulacjach dla tego typu działalności znalazły się zapisy ograniczające do minimum jazdę e-hulajnogami po chodnikach.
Działacze społeczni dziwią się, dlaczego z projektu zniknął zapis o ograniczonej mocy tych urządzeń i postulują, aby taki zapis przywrócić. Chcą, aby była także określona maksymalna waga e-hulajnogi oraz prędkość - do 20 km/h - tak jak np. w Niemczech i innych krajach UE, które już uregulowały tę kwestię.
Zwracają uwagę, że e-hulajnogami nie powinni jeździć ludzie poniżej 14 roku życia (tak jest w przypadku motorowerów i prawa jazdy kategorii AM).
Ponadto podkreślają, że taki sprzęt powinien spełniać wymogi homologacyjne a także obowiązek współpracy z miastami, jeśli chodzi o liczbę sprzętu i rejonów, gdzie nie można by się było nimi przemieszczać (np. zatłoczony rynek miejski).
Dobrze by było, gdyby użytkowników i osoby postronne w razie wypadku chroniły ubezpieczenia OC oraz NNW.
Ponadto operatorzy powinni szczególnie dbać o jasną i zrozumiałą komunikację z klientem w języku polskim.
Piszą: „Dlatego jako stowarzyszenie Miasto Jest Nasze oficjalnie złożyliśmy uwagi do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw”.