Warszawa. Miasto jak wielka kałuża. Burze zalewają ulice
Ściana wody nad stolicą. W piątkowy ranek zagrzmiało i z kłębiastych chmur zaczęło intensywnie padać. Pozalewało ulice, skutki obfitych opadów widać w wielu dzielnicach. Trudne chwile na ulicach - jezdnie pozamieniały się w rwące rzeki.
Prognozy przewidują podobną sytuację w najbliższych godzinach. Ulewne deszcze i gwałtowne wyładowania nie ominą żadnej dzielnicy Warszawy. Według zapowiedzi IMGW burzom będą towarzyszyć opady deszczu nawet do 40 mm oraz porywy wiatru do 80 km/h.
Wyładowania mogą przechodzić nad miastem nawet do późnego popołudnia. Już od rana woda pozalewała główne arterie miasta. W rwące rzeki zamieniła się ulica Rzymowskiego na Mokotowie, Syta na Wilanowie, Grójecka, Racławicka. Najgorzej jest na południowym wyjeździe z Warszawy. Ponownie wodną próbę, jak w poniedziałek, gdy ulicą jak statek popłynął toi-toi, przeszła ulica KEN na Ursynowie.
Na trasie Łazienkowskiej, w pobliżu stadionu Legii, woda wystrzeliła ze studzienki kanalizacyjnej, tworząc ogromną fontannę i blokując ruch. Przejazd jest możliwy tylko jednym pasem. Ruch w wielu miejscach jest sparaliżowany. Stoi Ochota i część Mokotowa.
Nadmiar wody, jaka spadła nad miasto, poszukuje ujścia, zalewa znów przejścia podziemne, tunele kolejowe i stacje metra. Na wielu z nich trzeba zamykać grodzie, by ochronić perony przed zalaniem. To spektakularny proces, choć nie zawsze okazuje się skuteczny, jak pokazują doświadczenia z ostatniego tygodnia, kiedy nad stolicą tropikalne upały przeplatały się z gwałtownymi i bardzo intensywnymi opadami deszczu.
Frontem burzowym objęte będzie w piątek całe Mazowsze. Woda może wyrządzić dużo szkód. Już nad ranem opady spowodowały podmycie torów kolejowych w okolicy Czerwionki, przez co doszło do wykolejenia pociągu Intercity relacji Warszawa-Bohumin. Nikomu nic się nie stało, ale zdarzenie skomplikowało ruch pociągów na tej trasie.