Warszawa. Koło ratunkowe od miejskich strażników. Wydobyli auto z wielkiej kałuży
Ulewny deszcz, który błyskawicznie zamieniał niektóre ulice w rwące strumienie, zdezorientował kierującą chevroletem. Na szczęście z odsieczą ruszył patrol straży miejskiej.
Stołeczna straż miejska zrelacjonowała w poniedziałek niewesołą sytuację, w jakiej znalazła się jedna z uczestniczek ruchu drogowego. Kobieta w strumieniach opadów straciła orientację i w rezultacie popełniła błąd, który okazał się fatalny.
Kierująca chevroletem zbyt wcześnie wykonała manewr skrętu. Doprowadziło to do tego, że auto zawisło na krawężniku, a koła straciły kontakt z jezdnią.
Na szczęście tu pojawili się miejscy strażnicy z z VI Oddziału Terenowego. Około godziny 13.20 jechali ulicą Wincentego. Najpierw zauważyli spory zator na wysokości skrzyżowania z ulicą Borzymowską, bo chevrolet zablokował ruch.
Warszawa. Koło ratunkowe od miejskich strażników. Wydobyli auto z wielkiej kałuży
Jak zauważyli funkcjonariusze, auto stało w poprzek, a kierująca nie mogła nad nim zapanować i przeprowadzić manewru, który pozwoliłby wycofać wóz i zniwelować blokadę.
Jak informuje biuro prasowe straży miejskiej, kierująca wyjaśniła, że z powodu złej widoczności zbyt wcześnie wykonała manewr skrętu. W jego wyniku auto zawisło na fragmencie remontowanej jezdni, a przednie koła straciły kontakt z podłożem.
"Strażnicy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, a następnie udrożnili przejazd zablokowanymi ulicami. Wspólnie z dwoma pracownikami pobliskiego zakładu kamieniarskiego funkcjonariuszom udało się wydostać auto z pułapki" - donosi stołeczna straż.