Warszawa. Kara dla bezdomnej za usiłowanie zabójstwa noworodka

Praski sąd nadzwyczajnie złagodził karę dla Wiktorii Z., 37-letniej bezdomnej, która po urodzeniu porzuciła córkę Zosię w ogródkach działkowych. Dziewczynkę znalazł jej ojciec.

Warszawa. Sąd wymierzył bezdomnej kobiecie karęWarszawa. Sąd wymierzył bezdomnej kobiecie karę
Źródło zdjęć: © East News | PIOTR JEDZURA

Do zdarzenia doszło 7 listopada 2019 r. w Warszawie, w ogródkach działkowych przy Głębockiej nieopodal Lasu Bródnowskiego.

Matka włożyła dziecko do reklamówki i schowała w krzakach 19 metrów od opuszczonej altany, w której ją urodziła. Temperatura tego dnia wahała się w okolicach 7 st. C. – pisze "Gazeta Wyborcza". Dziewczynka przeżyła, bo znalazł ją ojciec.

Zarzut brzmiał: usiłowanie zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Kobiecie groziła kara od ośmiu do 25 lat więzienia. W skrajnych przypadkach można wymierzyć karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Warszawa. Sąd złagodził karę

Jak informuje dziennik, sędzia Piotr Gocławski z Sądu Okręgowego skazał Wiktorię Z. na karę czterech lat więzienia. - Sąd skorzystał z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary wobec oskarżonej z uwagi na jej sytuację życiową, młody wiek i to, że nie była wcześniej karana - mówił sędzia Gocławski, wskazując, że o taki wymiar kary wnioskowała sama prokuratura. Podkreślał, że sąd z tą argumentacją się zgadza.

Sąd orzekł również, że matka będzie musiała w przyszłości wypłacić córce 50 tys. zł zadośćuczynienia.

- Okoliczności i wina oskarżonej są dla sądu jasne i oczywiste. Może nie chciała swojego dziecka zabić, ale musiała przewidywać, jakie mogą być skutki pozostawienia dziecka bez pomocy medycznej, w reklamówce przy tej temperaturze – cytuje "Gazeta Wyborcza" sędziego Gocławskiego.

Zdaniem śledczych Zosia żyje tylko dlatego, że odnalazł ją Stanisław O., partner Wiktorii i ojciec dziecka.

Sąd zgodził się z tym poglądem. - Bezdomny zainteresował się przede wszystkim reklamówką leżącą w zaroślach. Ale gdy odkrył, że w środku jest dziecko, zareagował właściwie - odniósł je do administracji ogródków działkowych, szukał pomocy. Pracownicy opatrzyli i ogrzali noworodka, wezwali pogotowie i policję. Dlatego Zosia przeżyła – mówił sędzia Gocławski.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Źródło artykułu: wawalove.pl
Wybrane dla Ciebie
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"