Mazowieckie. "II wojna światowa nie jest rozdziałem zamkniętym". IPN bada zbiorową mogiłę na Białołęce
Już wiadomo, że w mogile, znalezionej przez przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej, jest znacznie więcej ofiar, niż wydawało się na początku. Trwają prace wydobywcze. Po zbadaniu odkrycia ciała rozstrzelanych przez hitlerowców cywilów zostaną pochowane. Być może uda się dowiedzieć czegoś więcej na temat pochodzenia i losów tych ludzi.
25.03.2021 16:08
Zbiorowa mogiła, odnaleziona w okolicach Białołęki, na osiedlu Góry Skierdowskie, to grób prawie trzydziestu osób. To najprawdopodobniej, jak wyjaśnia wiceprezes IPN, Krzysztof Szwagrzyk, dół śmierci, który powstał tutaj w okresie okupacji niemieckiej.
Na znalezisko badacze IPN trafili dzięki relacji świadka, który jako dziecko zapamiętał incydent wojenny. Według niego w pobliżu tego miejsca dojść miało w 1939 lub 1940 roku do rozstrzelania grupy mężczyzn.
Dziś już wiadomo jednak, że w odkrytej mogile złożone są także kobiety i dzieci. Ciała ułożone są warstwami i naprzemiennie. Zdaniem wiceprezesa IPN taka konstrukcja zwłok świadczy o potwornej egzekucji na miejscu. - Na jednej warstwie położono drugą warstwę ofiar. Wszystko wskazuje na to, że tych ludzi zabijano bezpośrednio w tej jamie grobowej. Ofiary kładły się do dołu, tam były zabijane, w to miejsce przyprowadzano kolejną grupę i uśmiercano ją w ten sam sposób - przypuszcza historyk.
Warszawa. Wojenna zbrodnia, która była tajemnicą. Odkryta po ponad 80 latach
Krzysztof Szwagrzyk zapowiada, że w związku z relacją świadka poszukiwania w okolicy będą kontynuowane. Być może zespół natrafi na kolejne miejsca pochówku ofiar hitlerowców. - Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z miejscem, gdzie w czasie wojny Niemcy mogli dokonać nie tylko tej zbrodni. Prace rozpoczęliśmy w poniedziałek, będziemy jeszcze te działania kontynuować przez najbliższych kilka dni. Informacja na tę chwilę jest taka, że mamy do czynienia z grobem masowym, gdzie są szczątki co najmniej 29 osób - dorosłych i dzieci - poinformował wiceszef IPN.
Badacze bardzo skrupulatnie przeszukują grób. Przy ofiarach odnaleziono wiele fragmentów odzieży, obuwia oraz rzeczy osobistych. Badania będą zmierzały do ustalenia jak największej ilości szczegółów. Być może uda się ustalić personalia zamordowanych osób, ich pochodzenie i losy, które zakończyły się w tym przerażającym dole na Białołęce. - Odnalezienie dołu śmierci świadczy o tym, że wydarzenia II wojny światowej nie są rozdziałem zamkniętym - komentuje Szwagrzyk.