Sikorski optymistycznie o wojnie. "Rosyjska ofensywa się wyczerpała"
Szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że wspiera kandydaturę Szymona Hołownii na stanowisko komisarza w ONZ. Stwierdził również, że "w tej chwili rosyjska ofensywa się wyczerpała", a Putin byłby szalony, gdyby zaatakował NATO. Skrytykował też postawę posła Franciszka Starczewskiego, płynącego z pomocą humanitarną do Strefy Gazy.
Radosław Sikorski był we wtorek gościem w programie "Bez uników" w radiowej Trójce. W trakcie rozmowy odniósł się do starań Szymona Hołownii o zostanie komisarzem ONZ. - Szymon Hołownia ma duże doświadczenie w prowadzeniu pracy charytatywnej w Afryce. Zaskarbił sobie sympatię szeregu prezydentów z tego kontynentu, to daje mu podstawę, żeby się o taką funkcję ubiegać - powiedział Sikorski.
- Wspieramy tę kandydaturę - podkreślił. - Moją rolą jest zabiegać o mianowanie Polaków na najwyższe możliwe stanowiska - wytłumaczył.
Sikorski: "Rosyjska ofensywa się wyczerpała"
Sikorski ocenił też, że "szczyt swoich sukcesów w wojnie w Ukrainie Władimir Putin chyba ma za sobą". - Na wojnie to nigdy nie wiadomo. Czasami jest się w uderzeniu, czasami bywa gorzej, ale wygląda na to, że w tej chwili rosyjska ofensywa się wyczerpała, że Rosja nie ma wielkich sił, które mogłaby rzucić do tej walki - mówił szef MSZ. - A Ukraina znalazła słaby punkt Rosji - dodał.
- Każdy miesiąc tej wojny kosztuje ją wiele miliardów dolarów. I ta wojna zaczyna już drenować rosyjskie rezerwy - podkreślił.
Polska inicjatorem w Europie? "Możemy żądać więcej"
Odpowiedział też na wprost zadane pytanie, czy Rosja zaatakuje Polskę. - Robimy wszystko, żeby temu zapobiec. Putin byłby szalony, żeby napaść na NATO, ale napadł na Ukrainę, na podstawie hiperoptymistycznych przesłanek i bardzo się pomylił - odparł.
- Więc to, że nie ma zdolności do podbicia nawet Donbasu, a co dopiero NATO, nie oznacza, że nie może popełnić kolejnego katastrofalnego błędu - dodał.
Sikorski o Franku Starczewskim płynącym do Gazy
Radosław Sikorski został poproszony także o skomentowanie słów posła Starczewskiego, który stwierdził, że "ma obowiązek być tam, gdzie łamane są prawa człowieka".
- W ustawie o wykonywaniu mandatu posła nie doczytałem takiego obowiązku poselskiego - odpowiedział Sikorski.
- Państwo polskie przede wszystkim przestrzega obywateli przed jeżdżeniem w niebezpieczne miejsca i po raz już chyba setny proszę, żeby nie jechać w tej chwili do Izraela, do Gazy, na Białoruś i do Rosji, bo w niektórych tych miejscach chociażby nie mamy zakładników na wymianę - tłumaczył.
- Jeśli chodzi o sprawę Gazy, to oczywiście tam się dzieje straszna tragedia, ale mamy dobre wiadomości z Białego Domu, że być może nastąpiło uzgodnienie co do sposobu zarządzania Gazą, co może doprowadzić do otwarcia tej strefy na pomoc humanitarną - powiedział Sikorski.
Zapytany na koniec rozmowy, czy - jak donoszą media - będzie premierem, odpowiedział krótko: "nie".