Warszawa. Dworzec Warszawa Wschodnia otrzymał imię Romana Dmowskiego
We wtorek Dworzec Warszawa Wschodnia otrzymał imię Romana Dmowskiego. Podczas uroczystości odsłonięto tablicę poświęconą patronowi. Podkreślono też jego związki z warszawską Pragą.
We wtorek odbyła się uroczystość nadania dworcowi Warszawa Wschodnia imienia Romana Dmowskiego oraz odsłonięcia tablicy poświęconej patronowi.
W wydarzeniu wzięli udział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego prof. Jan Żaryn, prezes zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A. Krzysztof Mamiński, poseł i wiceprezes PiS Antoni Macierewicz oraz biskup diecezji Warszawsko-Praskiej Romuald Kamiński.
Roman Dmowski (1864-1939) to jeden z czołowych działaczy niepodległościowych, polityk, dyplomata, publicysta, uczestnik konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 r. Był współzałożycielem, przywódcą i głównym twórcą programu polskiego ruchu narodowego.
- W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ostatnich pięciu latach staramy się instytucjonalizować polską pamięć, polską historię. Staramy się budować instytucje, które polską polityką pamięci się zajmują, ale również wspieramy różnego rodzaju inicjatywy, które mają w symbolicznych miejscach upamiętnić bohaterów naszej przeszłości - powiedział wiceminister Sellin.
Ocenił, że Dmowski to "kolejny bohater naszej wolności, autor naszej niepodległości, wybitny polski patriota". Jak wskazał, poprzez tego typu symboliczne gesty przywracana jest pamięć o tych osobach, taka na jaką zasługują. - Dzisiaj właśnie taką sprawiedliwość oddajemy też jednemu z wielkich twórców polskiej niepodległości sprzed 100 lat Romanowi Dmowskiemu - podkreślił.
Warszawa. Roman Dmowski jest związany z Pragą
Prof. Jan Żaryn przypomniał, że Dmowski mieszkał niedaleko Dworca Wschodniego. - Mniej więcej 500 metrów stąd się urodził, na Kamionku. To jest niewątpliwie patron tego miejsca, który szczególnie sobie na to zasłużył, żeby warszawska Praga o nim pamiętała i żeby także ci podróżni wszyscy, którzy przemierzają Polskę wzdłuż i wszerz, ci, którzy tutaj się odnajdują by wkroczyć do Warszawy bądź z niej wyjechać, by mogli poczuć tę wielkość osoby Romana Dmowskiego, ojca tej ziemi, praskiej ziemi - wskazał.
Jak mówił, Dmowski był "synem brukarza, a jednocześnie jednym z najwybitniejszych polskich polityków, niewątpliwie rozumiejących rewelacyjnie świat, w którym wówczas przyszło mu żyć".
Krzysztof Mamiński również zwracał uwagę na związki Dmowskiego z warszawską Pragą. - Roman Dmowski z warszawską Pragą był związany od urodzenia przez większą część swojego życia, ale to również na szeroko rozumianej warszawskiej Pradze jest pochowany. O tym trzeba pamiętać - wskazał.
Ocenił, że Dmowski "to wybitny polityk, mąż stanu, który jako jeden z kilku przyczynił się walnie do odzyskania przez Polskę niepodległości".
Mamiński przypomniał, że to nie pierwsza uroczystość nadawania imion dworcom kolejowym i – jak zaznaczył - to z pewnością nie ostatnie działanie. - Jakie będzie następne, dziś mogę powiedzieć, że w naszych zamiarach jest nadanie, po odnowieniu dworca w Poznaniu, imienia Ignacego Jana Paderewskiego. Rozważamy również nadanie Dworcowi Głównemu w Krakowie imienia Józefa Piłsudskiego - zdradził prezes zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A.
Warszawa. Protestujący i interwencja policji
Podczas uroczystości doszło do kilku incydentów i interweniowała policja. Na miejscu pojawiła się grupa osób sprzeciwiających się nadaniu budynkowi dworca imienia Dmowskiego. Podczas przemowy jednego z oficjeli jeden z protestujących stanął za nim z wypisanymi na kartonie słowami, które miał wypowiedzieć Dmowski. Został odepchnięty przez ochroniarzy i przekazany policji. Cytat wypisany na kartonie brzmiał: "studiująca kobieta to absurd, a praca zarobkowa kobiet to anomalia".
Protestujący rozwinęli również transparent i wznosili hasła, m.in. "świeckie państwo". Wylegitymowano w sumie sześć osób. Wobec jednej skierowano wniosek o ukaranie w związku z zakłócaniem uroczystości w hali dworca na podstawie artykułu 51 Kodeksu wykroczeń.