Warszawa. Czytelnicy pójdą do bibliotek dopiero w przyszłym tygodniu
Bez spacerów pomiędzy regałami pełnymi książek, bez szukania w katalogach, bez możliwości czytania czegokolwiek na miejscu - tak będą działały miejskie biblioteki w dobie pandemii. W stolicy czynne będą dopiero w przyszłym tygodniu.
Wytyczne rządowego zespołu zarządzania kryzysowego dopuściły otwieranie bibliotek od poniedziałku. Skorzystało z tej sugestii wiele miast, Samorząd stołeczny uznał, że potrzeba jeszcze czasu na właściwe zorganizowanie pracy tak, by zapewnić wszystkim bezpieczeństwo.
- Szykujemy się. Boimy się i my, i czytelnicy. Podporządkujemy się wszystkim instrukcjom. Oczywiście, że będzie inaczej, ale tak musi być tak długo, jak trzeba - mówi Grażyna Dubrawska-Zgoła, dyrektor Biblioteki Publicznej im. Zygmunta Łazarskiego na Mokotowie.
Wyjaśnia, że czytelnicy będą mogli zamówić tytuły poprzez system w sieci, wspólny dla wszystkich filii na Mokotowie, lub przyjść z gotową listą wybranych pozycji. Oddawane książki będą zdeponowane na trzy dni w oddzielnym miejscu, a dopiero potem będą mogły wrócić na półki, skąd będą je brali bibliotekarze. Ci ostatni pracować oczywiście będą w odpowiednim wyposażeniu ochronnym. W bibliotece pojawią się ochrony z pleksi, zasłaniające pracownika, dozowniki z odkażaczami. Trzeba będzie zachować odległości i wykazać daleko posuniętą ostrożność w kontakcie z tomami.
Biblioteka Narodowa, która rekomenduje uruchomienie dla użytkowników jedynie wypożyczalni i ograniczenie wolnego dostępu do księgozbioru oraz innych przestrzeni i sugeruje umawianie telefoniczne lub mailowe wizyt na konkretną godzinę, aby uniknąć kolejek.
#
Od poniedziałku do gry wracają też poszczególne księgarnie. Właścicielom wolno już działać. Księgarnie mogą pracować zgodnie z wytycznymi dla sklepów. W poniedziałek w centrach handlowych otworzyła się część Empików (te pozostające zamknięte to efekt problemów związanych z koniecznością wynegocjowania przez sieć obniżki cen za wynajem w placówkach wielkopowierzchniowych).
Zobacz wideo: Koronawirus w Polsce. Prof. Krzysztof Simon o swojej... kolekcji szabel