Warszawa. Coś pozytywnego. Policjanci uratowali i znaleźli dom dla małego kotka
Kociak utknął pod pokrywą maski zaparkowanego samochodu. O zwierzaku w opałach zawiadomili policję mieszkańcy Bielan. Funkcjonariusze nie dość, że uwolnili nieszczęśnika, to na dodatek zapewnili mu lepsze życie.
Bielańscy policjanci zareagowali na informację mieszkańców o rozpaczliwym miauczeniu dobiegających z wnętrza jednego z samochodów i stawili się na osiedlowym parkingu. Faktycznie, pod pokrywą maski auta uwięziony był mały kotek.
Ustalona została właścicielka samochodu, która pomogła w policjantom wydostać zwierzę. Mundurowi zabrali przestraszonego malucha ze sobą do budynku Wydziału Prewencji Komendy Rejonowej Policji Warszawa V. Powiadomili ekopatrol Straży Miejskiej. Jednak zanim strażnicy zabrali bezdomnego kota do schroniska, jego los został przesądzony. Okazało się, że poszukiwanie domu dla biedaka nie będzie konieczne. Zaopiekować się nim postanowił jeden z funkcjonariuszy.
- Na los kotka nie pozostał obojętny dyżurny bielańskiej komendy, sierżant sztabowy Adam Kawiecki, który zabrał czworonoga do domu. Zarówno postawa mieszkańców jak i policjantów zasługuje na słowa uznania. Luna zyskała nowy dom, a policjant nowego członka rodziny - poinformowało biuro prasowe stołecznej komendy policji.
Policjanci są bardzo dumni ze swojego kolegi. Jak dobrze wiadomo, policjanci na co dzień ratują życie i zdrowie ludzkie. Jednak zdarzają się sytuacje, w których pomocy potrzebują także zwierzęta. Funkcjonariusze również na takie wydarzenia nie są obojętni i właściwie reagują, bez wahania niosąc pomoc zwierzętom - zauważa podinspektor Elwira Kozłowska.