Warszawa. Ćma bukszpanowa zjada stołeczną zieleń
Warszawskie bukszpany długo się broniły. Po tej zimie widać, że większość tych okazów flory przegrało walkę z bezwzględnym, żarłocznym przybyszem z Azji.
Krzewy pożera Cydalima perspectalis, ćma bukszpanowa, zwana też azjatycką. W Polsce pojawiła się kilka lat temu. Najwcześniej atakowała bukszpany na południu kraju, dwa lata temu owad, gustujący, co ciekawe, właśnie w bukszpanowych listkach, zaczął ekspansję na zieleń w stolicy.
Bukszpan to jego przysmak. Ale nie gardzi też roślinami wrzosowatymi, azaliami, rododendronami. Gdy zaatakuje, zostawia w zasadzie suchą wiązkę, oplecioną pajęczynami z kokonów larw.
Szkodnik zjadł już wiele pojedynczych nasadzeń. Prawdziwym obleganym przez ćmę bastionem, dzielnie bronionym przez ogrodników, jest Wilanów - tam bukszpanem obsadzone są ogromne kwartały starannie zaprojektowanej zieleni.
#
Paweł Jaskanis, dyrektor Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, powiedział Gazecie Wyborczej, że szkodnik jest bardzo agresywny, w niektórych ogrodach-rezydencjach bukszpan został wycięty.
A Łukasz Przybylak, kierownik działu ogrodowego w muzeum, informuje, że w Wilanowie jest kilkaset tysięcy sztuk bukszpanów, które stanowią o aspektach wizerunkowych ogrodu, 10 km żywopłotów i ornamentów. - W czarnych scenariuszach gdybyśmy nie podejmowali działań, straty byłyby katastrofalne, rzędu 4-5 milionów złotych.
Ze szkodnikiem można poradzić sobie tylko prowadząc kompleksowe działania na szeroką skalę. Konieczne są opryski - innego sposobu na atak ćmy bukszpanowej nie ma, chyba że wycięcie wszystkich okazów.
Zobacz wideo: Mrówki kanibale wydostały się z atomowego bunkra
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl