RegionalneWarszawaUrodziny Stanisławy Celińskiej. Warszawska aktorka i artystka kończy 70 lat!

Urodziny Stanisławy Celińskiej. Warszawska aktorka i artystka kończy 70 lat!

"Czuję w sobie ogromną siłę, którą można by spożytkować: walnąć potężne rólsko, grzmotnąć głosem, osobowością, siłą, no i oczywiście problemem postaci".

Urodziny Stanisławy Celińskiej. Warszawska aktorka i artystka kończy 70 lat!
Karolina Kołodziejczyk

29.04.2017 11:13

Jedna z najpopularniejszych polskich aktorek filmowych i teatralnych Stanisława Celińska kończy 29 kwietnia 70 lat. Artystka dała się poznać także jako wokalistka na albumach „Atramentowa” i „Nowa Warszawa”.

- Czuję w sobie ogromną siłę, którą można by spożytkować: walnąć potężne rólsko, grzmotnąć głosem, osobowością, siłą, no i oczywiście problemem postaci – mówiła w 1995 r. w wywiadzie dla „Głosu Szczecińskiego”. Przyznawała wówczas, że nie czuje się spełniona w zawodzie, że pragnie sprawdzić się w wielkiej roli i repertuarze. - Zazdrościłam Annie Polony, że spotkała swojego Swinarskiego, a ja nie mogłam – powiedziała w 2002 r. jedna z najpopularniejszych polskich aktorek.

Jej marzenie spełniło się w końcu w latach 90., gdy spotkała Krzysztofa Warlikowskiego. Z nim Celińska stworzyła jedne z najważniejszych swych ról teatralnych. Zagrała m.in. w „(A)pollonii”, „Kabarecie warszawskim”, a także „Zachodnim wybrzeżu” Koltesa, „Oczyszczonych” Sarah Kane, „Aniołach w Ameryce” Kushnera, „Hamlecie” Szekspira w którym aktorka, kojarzona powszechnie z rolami komediowymi, „świetnie oddała dramat matki i kobiety” – pisał w 1999 r. Roman Pawłowski w recenzji spektaklu Warlikowskiego.

Najbardziej znana jest jednak nie ze swojej pracy teatralnej, a ról w filmach i serialach telewizyjnych. W 1969 r., zaraz po obronie dyplomu na warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, Celińska została zaangażowana przez jednego z najważniejszych polskich reżyserów filmowych Andrzeja Wajdę. Wystąpiła w roli Niny – tułającą się samotnie po śmierci rodziny - w obrazie „Krajobraz po bitwie”(1970).

Zagrała u boku Daniela Olbrychskiego, a film Wajdy został entuzjastycznie przyjęty za granicą, m.in. podczas festiwalu w Cannes. Celińska zaistniała w oczach widzów i krytyków filmowych już przy pierwszym zetknięciem z kinem. - Po projekcji "Krajobrazu po bitwie" w Cannes niektórzy krytycy pisali, że należy mnie uhonorować obok Moniki Vitti. Dlaczego – myślałam w popłochu – przecież ja jeszcze nic nie umiem – przyznawała.

Wcześniej pracowała na scenie. - Wystartowałam świetnie. W 1969 r. Erwin Axer zaangażował mnie do Współczesnego (…) Grałam Akulinę w "Potędze ciemności" Tołstoja. Zapytałam Axera, jak mam to grać. Odpowiedział: nie wiem, sama sobie poradzisz. Po jednym z przedstawień niechcący usłyszałam jak mnie chwali. Nie dosłuchałam do końca. Uciekłam z teatru – wspominała po latach.

Kropka nad "i"

W Teatrze Współczesnym pozostała do 1974 r., współpracowała z Axerem, a także m.in. Zygmuntem Huebnerem. Występowała również na deskach stołecznych teatrów Ateneum, Studio, Rozmaitości (od 2003 TR Warszawa), Dramatycznego i Kwadratu, a także Teatru Nowego w Poznaniu.

W swojej kolejnej roli filmowej znów zachwyciła publiczność, grając Lusię w komedii Stanisława Barei „Nie ma róży bez ognia”. Jej kariera filmowa nabrała rozpędu – film Barei udowodnił, ze Celińska doskonale sprawdza się także w komediowym repertuarze. Ponownie pracowała z Wajdą – w „Pannach z Wilka”, „Korczaku” i w „Katyniu”. Popularność przyniosły jej także role w serialach – przede wszystkim w „Alternatywy 4”, opowieści o codziennym życiu mieszkańców bloku na warszawskim Ursynowie, przedstawiający absurdy i warunki życia w Polsce Ludowej.

- Aktor powinien się bronić przed stawianiem kropki nad "i" w budowaniu postaci. Trzeba zostawić jej jakąś przestrzeń. Czasem łapię się na tym – to dotyczy zarówno pracy mojej, jak i kolegów – że kiedy na scenie powiem: "Wiesz, ten moment jest dobry", to zostaje to dookreślone, nie ma już takiej siły, nie pochodzi z wewnątrz, zaczyna być sztuczne” – oceniała w rozmowie z „Gazetą Telewizyjną” w 2002 r.

"Warszawo, ja Cię kocham"

Jeszcze w 1969 r. Celińskiej przyznano nagrodę za piosenkę „Ptakom podobni” podczas VII Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W 2012 r. premierę miał album „Nowa Warszawa”, nagrany we współpracy z pianistą Bartoszem Wąsikiem i grupą Royal String Quartet. Celińska wykonała nowe aranżacje popularnych piosenek o Warszawie – utworów T. Love, Czesława Niemena czy Kaliny Jędrusik. W dwunastu piosenkach Celińska przeprowadziła słuchacza przez kolejne warszawskie dzielnice, miejsca zarówno ciemne i brudne, jak romantyczne, sentymentalne.

- Kocham Chopina, wychowałam się pod fortepianem, bo ojciec grał i ten Chopin jest w mojej krwi. Bartek zagrał mi kilka nokturnów i fragmenty te wtapiają się w płytę. Gdy musiałam wypowiedzieć tekst: "Warszawo, ja cię kocham", poczułam, że to moja płyta. Zadrgały wspomnienia. Te emocje zalegały we mnie jak lawa i przy naciśnięciu wypłynęły. Warszawa łączy się z moim domem rodzinnym i odżyły we mnie dusze moich bliskich” – opowiadała o genezie albumu, który został wyróżniony nagrodą kulturalną „Wdechy” i okrzyknięty Wydarzeniem Roku. Sama Celińska otrzymała zań „Wdechę Publiczności” w kategorii Człowiek Roku. W 2015 r. ukazał się kolejny album – „Atramentowa” – na którym aktorka zaśpiewała z m.in. Katarzyną Nosowską i Muńkiem Staszczykiem.

- Największą gwiazdą jest jednak Stanisława Celińska, choć jej głos i kreacja muzyczna są dalekie od gwiazdorstwa. Głos jest zmysłowy, przejmujący, naturalny – pisał Wojciech Przylipiak w recenzji płyty.

Ukazały się jeszcze albumy: „Atramentowa…Suplement” (2015) i „Świątecznie…” (2016).

Źródło: (PAP)

Oprac. Karolina Pietrzak

Obraz
stanisława celińskaaktorwarszawa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)