Umorzono śledztwo ws. podpalenia Tęczy
Winnych nie znaleziono
Tęcza spłonęła doszczętnie 11 listopada 2013 roku, kiedy przez pl. Zbawiciela przechodził Marsz Niepodległości. Strażacy usiłowali gasić pożar tęczy, jednak zostali obrzuceni kamieniami i flarami.
O podpalenie Tęczy oskarżono Macieja O. - dwudziestokilkuletniego mężczyznę związanego - jak podawała policja - ze środowiskiem kibiców jednego z warszawskich klubów sportowych.****
Prokuratura właśnie umorzyła śledztwo przeciwko mężczyźnie. Zamknęła jednocześnie całe dochodzenie w sprawie podpalenia instalacji na pl. Zbawiciela w związku z niewykryciem sprawców.
Czytaj również: Blisko 200 tys. zł na odbudowę "Tęczy"!
- Zebrane materiały dowodowe, między innymi monitoring, nagrania stacji telewizyjnej oraz prywatne nie potwierdziły tego, że za podpaleniem instalacji stoi Maciej O. - przekazał Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej. Jak powiedział, także zeznania policjantów nie zostały potwierdzone przez innych świadków.
Jak dodał rzecznik, wyczerpano inicjatywę dowodową zmierzającą do ustalenia, kto dokonał podpalenia. Z tego powodu śledztwo zostało umorzone. Decyzja nie jest prawomocna. Sąd może zdecydować o kontynuowaniu śledztwa, jeśli wpłynie do niego zażalenie.
W tej sytuacji za Tęczę znowu zapłaci miasto.
Czytaj również: ONR przeprasza za spalenie Tęczy!