Tęcza spłonęła doszczętnie 11 listopada 2013 roku, kiedy przez pl. Zbawiciela przechodził Marsz Niepodległości. Strażacy usiłowali gasić pożar tęczy, jednak zostali obrzuceni kamieniami i flarami.
Prokuratura właśnie umorzyła śledztwo przeciwko mężczyźnie. Zamknęła jednocześnie całe dochodzenie w sprawie podpalenia instalacji na pl. Zbawiciela w związku z niewykryciem sprawców.
Czytaj również: Blisko 200 tys. zł na odbudowę "Tęczy"!
- Zebrane materiały dowodowe, między innymi monitoring, nagrania stacji telewizyjnej oraz prywatne nie potwierdziły tego, że za podpaleniem instalacji stoi Maciej O. - przekazał Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej. Jak powiedział, także zeznania policjantów nie zostały potwierdzone przez innych świadków.
Jak dodał rzecznik, wyczerpano inicjatywę dowodową zmierzającą do ustalenia, kto dokonał podpalenia. Z tego powodu śledztwo zostało umorzone. Decyzja nie jest prawomocna. Sąd może zdecydować o kontynuowaniu śledztwa, jeśli wpłynie do niego zażalenie.
W tej sytuacji za Tęczę znowu zapłaci miasto.
Czytaj również: ONR przeprasza za spalenie Tęczy!