27-letni Robert L. przebywał w półzamkniętym zakładzie karnym. Podczas pracy poza więzieniem oddalił się i zdołał uciec. W miniony czwartek policjanci znaleźli mężczyznę i z powrotem przetransportowali do zakładu karnego.
Do mińskiej komendy wpłynęło zawiadomienie od jednego z półotwartych zakładów karnych. Jeden ze skazanych, wykonujący prace poza zakładem, nie wrócił do jednostki penitencjarnej, oddalając się w nieznanym kierunku. Był nim 27-letni Robert L., mieszkaniec Mińska Mazowieckiego.
Namierzeniem uciekiniera zajęli się policjanci z mińskiego rewiru dzielnicowych. Policjantom znany był już Robert L. z wcześniejszych prób ucieczek. Funkcjonariusze domyślali się, że mężczyzna mógł się gdzieś ukryć. Bardzo szybko też wpadli na jego trop. Z ich ustaleń wynikało, że 27-latek może ukrywać się w swoim rodzinnym domu.
Policjanci dokładnie obstawili posesję, na której mieszkał Robert L. Jeden z dzielnicowych obserwując dom, zauważył go siedzącego przy stole w jednym z pomieszczeń.
Kiedy 27-latek zobaczył mundurowych był zaskoczony i zdezorientowany. Nie miał jednak szans, aby gdziekolwiek uciec. Dzielnicowi przewieźli mężczyznę do policyjnego aresztu.
Dzisiaj w policyjnym konwoju Roberta L. przewieziono do zakładu karnego, w którym będzie odbywał dalszą karę pozbawienia wolności.