Tego złodzieje jeszcze nie kradli. Białołęka poszukuje...progów zwalniających
Ostatniego weekendu sprzed kilku placówek oświatowych zniknęły elementy zabezpieczające przejścia dla pieszych.
27.07.2015 17:00
Łupem złodziei padają studzienki kanalizacyjne, fragmenty sieci trakcyjnej czy też tworzywo sztuczne. Okazuje się jednak, że również inne elementy drogowego wyposażenia bywają atrakcyjne dla rabusiów. W ostatnich dniach z rejonu ulic Kobiałka i Ostródzkiej zniknęło pięć progów zwalniających. Były one zainstalowane w pobliżu szkół, głównie z myślą o tym aby poprawić bezpieczeństwo dzieci, przechodzących na drugą stronę ulicy. Co warte podkreślenia, koszt montażu pojedynczego progu to około 3700zł. Prawdopodobnym motywem złodziei była ich późniejsza sprzedaż w skupie złomu.
- Prawdę powiedziawszy nie przypominam sobie podobnego zdarzenia, które miałoby wcześniej miejsce na terenie Warszawy. Jeśli chodzi o Białołękę to mieliśmy dwa zgłoszenia, które dotyczyły progów zwalniających. W pierwszym przypadku chodziło o wymontowanie i odrzucenie poza obszar jezdni, a w drugim o obluzowanie. - powiedziała WawaLove.pl Monika Niżniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Warszawie.
Funkcjonariusze już teraz planują wzmożone kontrole w rejonie tego zdarzenia , które są związane nie tylko z samą kradzieżą progów. Policjanci mają również zamiar przyjrzeć się bliżej pojazdom pod kątem ich dopuszczalnej masy całkowitej oraz ewentualnego przekraczania prędkości, w tym obszarze Białołęki.
Przeczytajcie też: 60 nowych autobusów już wkrótce na ulicach Warszawy